wtorek, 2 grudnia 2014

Dzień jak co dzień, a może zupełnie inny?

" Słońce dopiero co wzeszło, a ten nieznośny budzik już rozdziera ci uszy. Niezdarnie wyciągasz rękę i błądzisz, póki nie natrafisz dłonią na przycisk wyłączający sygnał. Myślisz sobie: jeszcze tylko kilka minut i zaraz wstanę, by zmierzyć się z dniem.
Budzik włącza się powtórnie. Wiesz, że dłużej już nie możesz zwlekać. Czas na to, co i tak nieuniknione. Czas położyć następny dzień na łopatki.
Po filiżance kawy w końcu twój mózg zaczyna działać. Powstaje pytanie: z jakim zadaniem przewidzianym na dzisiejszy dzień powinieneś się zmierzyć w pierwszej kolejności? Zanim zaczniesz pracę, możesz poszukać natchnienia w poniżej zamieszczonej modlitwie napisanej przez Jacoba Boehme, niemieckiego szewca, który urodził się ponad 400 lat temu:

Panuj nade mną tego dnia, o Panie, prowadź mnie ścieżką prawości. Włóż swoje Słowo w moją głowę i swą Prawdę w moje serce, abym tego dnia odczuwał i myślał tylko to, co dobre i uczciwe. Chroń mnie przed wszelkim kłamstwem i fałszem. Pomóż mi odkryć oszustwo, jeżeli się na nie natknę. Spraw, aby moje oczy patrzyły prosto przed siebie na drogę, która podoba się Tobie, abym uniknął pokusy jej porzucenia. I oczyść moje oczy, aby nie budziły się we mnie fałszywe pragnienia.

Dzień przebyty prostą drogą, skoncentrowany tylko na tym, co ważne.
Dzień widziany czystymi oczyma.
Dzień pełen dobra i uczciwości.
Dzień jasnego kierunku, dzień bez oszustwa.
Dzień bez kłamstwa i fałszu.
Dzień, w którym Słowo Boże panuje nad naszym umysłem, a Prawda Boża nad naszym sercem.
Oto jest dzień, dla którego warto się obudzić! Oto jest dzień, który warto podjąć od pierwszej sekundy."

("Śniadanie z Panem Bogiem")

***

Co za zmiana - piszę codziennie ;) A to za sprawą adwentu. Zapragnęłam dzielić się budującymi tekstami, wyszperanymi na każdy dzień, z tymi, którzy będą czuli taką potrzebę, aby tutaj zaglądać. Może któreś przytoczone słowo zainspiruje kogoś, wesprze, pocieszy, da do myślenia? Wybieram je z moich ulubionych książek, przy których lubię dumać nad filiżanką porannej kawy. 
Podobnie jak w cytowanym powyżej tekście, mam ogromne problemy by wstać na dźwięk budzika. Zdarza mi się walczyć z budzikiem nawet godzinę! A potem żałuję, że tyle czasu zmarnowałam w łóżku, bo znowu muszę się spieszyć od samego rana... Lubię spokojne poranki, podczas których jest czas na smakowanie, na modlitwę, na planowanie dnia, na cieszenie się kwiatami.


A propos kwiatów - w domu zaczęły pojawiać się już moje ulubione zimowe rośliny, które współtworzą świąteczną atmosferę. Wczoraj wypatrzyłam tzw. gwiazdę betlejemską, która zadziwiła mnie swoim wybarwieniem - jest niemal biała, z niewielkimi smużkami koloru różowego. Bardzo mi się podoba, chociaż czerwone i różowe też robią na mnie zawsze wrażenie. Podejrzewam, że nie przetrwa do Świąt w suchym powietrzu mieszkania z centralnym ogrzewaniem. Aby przedłużyć jej żywot, stawiam ją na noc przy chłodnej szybie, może dzięki temu nie zacznie tak szybko ogałacać się od dołu.
A Wy, jakimi kwiatami lubicie przyozdabiać dom w grudniu? I przyznajcie się, jak z Waszym porannym wstawaniem, gdy za oknem ciemności? ;)

Dobrej środy Wam życzę i do jutra!
Doranma

10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe słowo i bardzo prawdziwe. Ze wstawaniem jest różnie, ale zawsze warto zacząć dzień z dobrymi myślami :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! I co ciekawe, najczęściej to my sami mamy wpływ na to, jakie myśli dopuszczamy do siebie o poranku - to potem wpływa na nasze nastawienie w ciągu dnia. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Gwiazda Betlejemska, kolory raczej beże, jasne lub lekko różowe, bądż białe, jakie maja a są wyjątkowo ładne, pozdrawiam przed świątecznie
    j

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry, Doranmo, ja z tych, co nie lubią budzika i nie potrzebują, ale wstawać rano bardzo lubię. Tak miło u ciebie, ciepło i jasno. Dziękuję za poranek i dobre słowo na dzisiaj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnioskuję z Twoich postów, że rannym ptaszkiem jesteś. W sobotę zawstydziłaś mnie wprost długą listą zrobionych już rzeczy, gdy ja dopiero wstawałam od śniadania.Cóż, czasami trzeba też dać ciału dłużej odpocząć, chociaż najbardziej lubię te dni, które rozpoczynam wcześnie i efektywnie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Anioł Stróż budzi jak się go o to poprosi :), tylko trzeba wstać... A jak jest ciemno i zimno to... Trzeba się krócej zastanawiać ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się z Tobą - doświadczyłam Jego pomocy w tej sprawie, chociaż nie ma ze mną łatwego zadania ;) A ostatnią radę wezmę sobie od jutra do serca... jeśli rano będę pamiętać ;)

      Usuń
  5. Cieszę się na Twoje częstsze a może i codzienne posty. Cenię to, gdy ktoś tak jak Ty otwarty jest na wiarę. Nie wstydzi się o tym mówić. Nie kryje się za "firanka".
    A co do rannego wstawania? nigdy nie miałam z tym problemów. Jestem z tych rannych ptaszków.
    Natomiast mój Eryk jest sową.
    Kupiłam jedną czerwoną gwiazdę betlejemską( nie było białych ani różowych) i białego ciemiernika... Za kilka dni chcę kupić hiacynty aby zdążyły zakwitnąć na święta...
    Moje ogrodowe ciemierniki zaczęły kwitnąć jednak ostatnie mrozy i wiatry zahamowały ich wzrost i kwitnienie.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to dla mnie łatwe, ale staram się, bo ufam, że ma sens :) Nigdy nie miałam hiacyntów na święta, raczej kojarzy mi się, że pojawiają się w sklepach od stycznia, ale może powinnam się lepiej rozejrzeć :) Ciemierniki są cudne, gdybym miałam ogród przy domu, na pewno bym je posadziła. Pozdrawiam :)

      Usuń