sobota, 29 marca 2014

Wiosna!


"Wiosna - cieplejszy wieje wiatr.



Wiosna - znów nam ubyło lat,



Wiosna, wiosna wkoło...
  

... Śpiewa skowronek nad nami,




Drzewa strzeliły pąkami,



Wszystko kwitnie wkoło, i ja, i Ty."


Tak, wszystko chce rosnąć, kwitnąć, nawet mahonia, co odnotować muszę, gdyż nie udawało mi się jej do kwitnienia zachęcić przez 25 lat! A w tym roku, proszę, oto dowód na powyższym zdjęciu - zółciutkie kwiatki już zaczynają się rozwijać. Czyżbym nareszcie znalazła odpowiadające jej miejsce? A może wyjątkowo krótka zima to sprawiła?

Wiosnę mamy cudowną - wczesną i ciepłą. Z kronikarskiego obowiązku notuję także, że tegoroczny sezon rozpoczęłam 22 lutego, czyli dwa miesiące wcześniej, niż w ubiegłym roku i o miesiąc wcześniej, niż zwykle. I póki co, bardzo mi się ta wydłużona wiosna podoba. Co więcej, uważam, że ona nam się wręcz należała po zeszłorocznej Wielkanocy w śniegu ;)
A jakie są efekty tak wczesnego ciepła? Między innymi wydłużony czas, bo aż do pięciu tygodni, kwitnienia przebiśniegów i krokusów. Nareszcie mogłam napatrzeć się na nie do woli :)











I tylko pan kot wydaje się być obojętny na otaczające nas cuda ;)


Wczesna wiosna, to także więcej czasu na kopanie i pielenie. Mam więc nadzieję, że przyroda nie dostanie nagłego przyspieszenia, abym mogła chociaż część zaległości nadgonić.
A tymczasem jutro niedziela - krótsza o godzinę! Korzystajmy więc z niej i wypoczywajmy. 
Miłego i słonecznego dnia :)












sobota, 22 marca 2014

Marcowe bukiety

Na początek tulipany - tym razem te domowe. Stoją w wazonach około tygodnia i za każdym razem, gdy na nie spojrzę, humor mi się poprawia. Od przedwiośnia znoszę je regularnie do mieszkania :)









Tegoroczny sezon ogrodowy u większości z nas rozpoczął się w tym roku wyjątkowo wcześnie, bo już miesiąc temu, czyli o dwa miesiące wcześniej niż rok temu i miesiąc wcześniej, niż zwykle :) Przybywa więc bukietów z własnej grządki, które cieszą najbardziej :)


Ścięte pod koniec lutego gałązki rozkwitły - najpierw zazłociły się forsycje.




 Potem bielą uśmiechnęły się delikatne kwiaty jabłoni.


A wiosenne drobiazgi, chociaż nietrwałe, przykuwają wzrok najmocniej. I sama już nie wiem, które z tych kwiatków kocham najbardziej? To nieistotne. Ważne, że są, że rozjaśniają codzienne życie.






Rozkwitło też długo wyczekiwane hippeastrum :)


Dziękuję bardzo za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze.
Miłej i kolorowej niedzieli Wam życzę :)
Doranma

niedziela, 16 marca 2014

VI Wystawa Tulipanów w Wilanowie

Marzec pokazał co potrafi: za oknem od wczoraj zimno, deszczowo i wietrznie. W taką aurę, to albo siedzieć w domu z książką i nosa spod koca nie wystawiać, albo przełamać niechęć, wystawić nos na deszcz i wybrać się w jakieś kolorowe miejsce. Tak tez i uczyniłam :) Wszystkich tęskniących do wiosennych kolorów, nie mogących się doczekać na własne ukwiecone rabatki, zapraszam na wspólny spacer wśród polskich tulipanów :)



Zielone ściany nadal modne - tutaj z udziałem cebulowych: szafirki i tulipany.




Tulipanowy zawrót głowy :)



Zaskoczyła mnie tak wysoka pozycja Polski, jako producenta tulipanów. Oczywiście daleko, daleko za Holandią ;)



Uwielbiam zaglądać do środka kielichów - dopiero wówczas widać cały ich urok kwiatu, zwłaszcza, gdy przez płatki przebija światło.



W tym roku nadal moimi faworytami pozostają te o strzępiastych płatkach.


Mało obecnie jest odmian o zwartych, wydłużonych kielichach, dlatego Hong Kong zwracał uwagę zwiedzających.






White Parrot powinien zakwitnąć w tym roku także w moim ogrodzie - jestem niezwykle ciekawa, czy będzie miał główki równie dorodne i frywolne?


Pastelowe odcienie najbardziej przyciągały mój wzrok.


Tematem przewodnim tegorocznych kwiatowych dekoracji były strojne "kapelusze".







Jeszcze krótki spacer po parku, by wykorzystać chwilę, gdy niebo się wypogodziło.



Rok temu o tej porze leżał śnieg. Teraz trawniki kwitną - krokusami. Szkoda, że posadzono tylko fioletowe, jaśniejsza barwa lepiej by odbijała od szarzyzny otoczenia, zwłaszcza w pochmurny dzień.



Inne cebulowe też już wygramoliły się na świat, jednak większość roślin nie przebudziła się jeszcze z zimowego snu.


Z bezpośredniego otoczenia pałacu zniknęły wieloletnie okazy iglaków, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa, bo zawsze robiły na mnie wrażenie, zastąpiły je młode nasadzenia - szkoda. Ale hiacynty w donicach pachną jak zawsze cudownie :)


Do domu wróciłam zmarźnięta, ale zadowolona - z bukietem tulipanów i torbą kwiatowych sadzonek do ogrodu. Po takiej niedzieli milej będzie rozpocząć nowy tydzień. Spokojnego poniedziałku Wam życzę :)
Doranma