Od kilku lat kusiło mnie, by wzorem innych bloggerek, dokonać przeglądu zdjęć z minionego sezonu i wybrać po jednym z każdego miesiąca. Zadanie niełatwe, więc dopiero w tym roku pokusiłam się o jego realizację. No bo jak wybierać spośród dziesiątek zdjęć, które mnie chwytają za serce? Jednak udało się. Wybór jest bardzo subiektywny, bo patrząc na jedną roślinę, oczami wyobraźni widzę całe tło, którego zdjęcie nie obejmuje. Dla mnie są to więc zdjęcia oddające atmosferę mojego ogrodu w kolejnych porach roku.
styczeń
To jedyny miesiąc, w którym noga moja na działce nigdy nie postała. Jednak w drugiej połowie miesiąca cieszyłam się już wiosennymi kwiatami na domowym parapecie. Wszystkie cebulki kupowane zimą trafiają później na działkowe rabaty.
luty
Pierwsza tegoroczna wizyta i pierwsze, nieśmiałe jeszcze kwiatowe pąki przebiśniegów.
marzec
Równo miesiąc później w ogrodzie tętniło już prawdziwe życie.
kwiecień
To miesiąc, który przynosi wiele moich ulubionych kwiatów, jednak magnolia była w tym sezonie bezkonkurencyjna.
maj
Po raz pierwszy mogłam się cieszyć kwitnieniem nie tylko rododendronów, ale i młodych azalii.
czerwiec
Wybuch kolorów wszelakich.
lipiec
To miesiąc, w którym nie należy wyjeżdżać na wakacje, jeżeli się nie chce stracić plonu :)
sierpień
Barwy przygaszone, zmęczone upałami, ale wciąż jeszcze bogato.
wrzesień
Jesienne piękności przyciągają wzrok barwnymi plamami.
październik
Październikowy ogród skrywa tu i ówdzie kolorowe tajemnice. By je dojrzeć, trzeba się schylić, poszukać.
listopad
Nie zakwitnie już nic nowego. Plony zebrane, cała w czerwieni pozostaje tylko stołówka dla skrzydlatych mieszkańców ogrodu.
grudzień
Od kilku lat jesienie są tak ciepłe i długie, że sezon kończę z początkiem grudnia. Lubię wówczas wyszukiwać ostatnie oznaki minionego piękna. Ogród zasypia.
W Nowym 2016 Roku życzę wszystkim ogrodnikom spełnienia zielonych marzeń. Na ich snucie mamy jeszcze przynajmniej dwa miesiące. A potem niech się dzieje :)
Doranma