Lubię przyjmować gości. Zwłaszcza zimową porą, bo wtedy najprzyjemniej jest w domowym, ciepłym zaciszu. Płomień świec, smaki rozpływające się w ustach, przyjacielskie rozmowy, ciepły uśmiech, iskierki w oczach... :)
Lubię szykować stół. Lubię, gdy stopniowo zapełnia się naczyniami, pięknieje, czeka... Klasyka przełamana tylko ciemnym fioletem lnu. Na tym tle pięknie prezentuje się kontrast jasnej porcelany, mieni szkło w świetle migających płomyków - cienie, refleksy, tajemnice :) Żałuję, że nie potrafię uchwycić tych niuansów obiektywem.
Podczas ostatniego spotkania moi goście zażyczyli sobie zamieszczenia kilku przepisów na wskazane przez nich potrawy, co niniejszym czynię. Karnawał trwa, może więc komuś jeszcze się przydadzą? Za późno jednak wzięłam się za fotografowanie zawartości półmisków - gdy już wszyscy byli najedzeni - więc wyglądają, jak wyglądają ;)
Pierwsze spełnione życzenie, to moja autorska zielona
sałatka z awokado, która powstała metodą "weź co masz w lodówce", bo poszukiwania w internecie pomysłu na wykorzystanie awokado okazały się mało satysfakcjonujące ;) Mimo, że była dziełem przypadku, okazała się strzałem w dziesiątkę, skupiła znacznie większą uwagę, niż jej książkowa koleżanka. Zapisałam więc szybko składniki, by nie uleciały z głowy :)
1 awokado + sok z cytryny by nie ściemniało
3 łodygi selera naciowego
kilka liści cykorii
1 ogórek kiszony
1 kwaskowe jabłko
pęczek szczypiorku
ser owczy
zielona czubrica, czyli przyprawa, w której składka wchodzą: natka pietruszki, cząber, czosnek, sól, ale można na pewno zastosować każde inne ulubione zioła
olej lniany
ocet jabłkowy
Najważniejszą tajemnicą każdej sałatki jest moim zdaniem dość drobne pokrojenie składników, aby smaki się dobrze wymieszały.
Kolejne danie, robione także po raz pierwszy i trochę z przepisu, a trochę intuicyjnie, to przystawka z bananów i szynki. Zapewniam, że na poniższym zdjęciu szynka nie jest obsuszona, to chrzan i nieodpowiednie oświetlenie do zdjęcia :(
Potrzebujemy:
przynajmniej po pół banana na osobę
tyle plastrów dobrej szynki, ile połówek bananów
naturalną galaretkę z czerwonych porzeczek (na pewno można zastąpić borówkami lub żurawinami robionymi do mięsa)
chrzan
coś do dekoracji.
Banany obieramy ze skórki, kroimy na połowę. Każdą połówkę zawijamy w plaster szynki. Z galaretki porzeczkowej i chrzanu (sporo) przygotowujemy sos. Jeżeli na przyjęciu nie ma kierowców, możemy sos doprawić łyżką koniaku lub winiaku. Banany układamy na talerzu, polewamy sosem. Udekorować możemy np. ciemnymi winogronami. Ja wykorzystałam domowej roboty marynowane wiśnie, które świetnie pasowały do tej mieszanki smaków.
Wiśnie robiłam również po raz pierwszy i pierwszy raz je teraz skosztowałam. Okazały się świetne, "charakterne" i soczyste, wejdą więc na pewno do stałego kanonu corocznych przetworów. Gdy przyjdzie na nie pora, na pewno podzielę się przepisem, bo warto!
Po przystawkach coś na ciepło. U mnie tym razem miało być lekko, bez potraw obiadowych, więc jako danie "przechodnie" między przystawkami a deserem, wybrałam staropolską zupę
garus. Znacie? W mojej kuchni to nowość i to udana :) Tym bardziej, że jej przygotowanie nie wymaga wiele pracy.
Składniki:
4 duże dojrzałe gruszki (np. konferencje)
4 duże kwaskowe jabłka (np. renety)
kawałek kory cynamonowej
kilka goździków
szklanka mleka ( u mnie migdałowe)
2 żółtka
łyżeczka mąki ziemniaczanej
jeśli trzeba, można doprawić cukrem i sokiem z cytryny
Owoce obieramy i kroimy na kawałki, zalewamy 1 litrem wody, gotujemy z cynamonem i goździkami, aż owoce będą miękkie. Jeszcze ciepłe przecieramy przez sito (można też zmiksować, ale porządnie na gładką masę). Łyżeczkę mąki ziemniaczanej zalewamy mlekiem i mieszamy, następnie dodajemy żółtka - wszystko roztrzepujemy, aby nabrało puszystości. Dodajemy kilka łyżeczek ciepłej zupy, aby żółtka się nie zważyły, następnie powoli łączymy z przetartymi owocami. Gotujemy chwilę na niewielkim ogniu. To jest moment, kiedy możemy rozrzedzić zupę wodą, doprawić sokiem z cytryny, ewentualnie dosłodzić wedle własnego upodobania. Podajemy z biszkoptami.
Drodzy goście, przepis na domowy chleb znajduje się
tutaj, a na bezy
tutaj -trzeba szukać na zdjęciu :)
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy tutaj zaglądają, za odwiedziny, a szczególnie za pozostawiane komentarze. Miło jest wiedzieć, że pisze się dla kogoś :)
Życzę Wam udanych i smakowitych karnawałowych spotkań - jeszcze dwa tygodnie na rozpustę zostały, korzystajmy więc póki można ;)
D.