Tegoroczna Barbórka nie była ani po wodzie, ani po lodzie lecz słoneczna i ciepła. Zastanawiałam się więc, jakie wróży nam to Święta. Odpowiedź już wszyscy znamy :) Czyżby należało pozmieniać staropolskie mądrości zawarte w przysłowiach i ukuć ich nowsze wersje, bardziej pasujące do aktualnej aury? Oby nie! Mam nadzieję, że jeszcze będzie mi dane przeżyć Boże Narodzenia zanurzone w białym śniegowym puchu. Ale póki co, nie mając najmniejszego wpływu na to, co za oknem, starałam się wykorzystać tegoroczne niemal wiosenne ciepło i aż trzy dni świąteczne, i ucieszyć spacerami, na które przeważnie nie potrafię wygospodarować czasu.
Jeśli pamiętacie, pokazywałam Wam ten sam park roku temu w świątecznej bieli, tym razem widok zupełnie inny - jest zielono! Wiele krzewów nie pogubiło swoich liści, trawa przyciąga wzrok świeżą zielenią, chwasty rosną, a wierzby wypuszczają zieloniutkie listeczki !!!
Następnego dnia postanowiłam zrealizować swoje wieloletnie marzenie i dawnym warszawskim zwyczajem odbyć rundę po staromiejskich kościołach oglądając szopki. Największe wrażenie zrobiła na mnie niezwykle wymowna szopka w katedrze św. Jana, a przy tym prosta i piękna pod względem artystycznym.
W modelu skamieniałego serca spoczywa Dziecię ...
Wnętrze warszawskiej katedry:
Większość szopek była standardowa, skupiając uwagę na cudzie Narodzenia.
Do zwolnienia i pogłębionej refleksji zmusiły mnie jeszcze dwie: w kościele św. Anny
oraz u św. Józefa na warszawskiej Woli:
Na koniec naszego wspólnego, wirtualnego spaceru proponuję jeszcze kilka ujęć ze świątecznie przystrojonego Starego Miasta i Traktu Królewskiego.
Gwiazdy widoczne na bryle Zamku Królewskiego, to "ślizgające się" po nim oświetlenie.
Widok placów i uliczek wypełnionych niemal szczelnie przechodniami zszokował mnie. Takie tłumy?! W sumie nie powinno mnie dziwić, że tylu warszawiaków wpadło na ten sam spacerowy pomysł, co ja ;)
Iluminacja nad lodowiskiem na Rynku.
Nie dziwiło mnie wcale, że wiele osób postanowiło na lodzie zgubić nadmiar świątecznych kalorii, ale długie kolejki stojące do każdego sklepiku z goframi już tak ;)
Z cudnie rozjaśnionego Krakowskiego Przedmieścia wchodzimy na nie mniej elegancki i żarzący się świetlnymi dekoracjami Nowy Świat.
A że jutro koniec laby i trzeba wstać rano do codziennych obowiązków, więc żegnam się już dzisiaj z Wami życząc barwnych i jasnych snów :)
Doranma
Mnie podobają się skromne szopki, bez udziwnień i elementów patriotycznych.
OdpowiedzUsuńWspaniały spacer. Bardzo mi spodobała szopka w kształcie kamiennego serca - piękna i symboliczna.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
JA też lubie tradycyjne szopki.
OdpowiedzUsuńA Warszawa jaka rozświetlona!
Kiedyś mieszkałam w Warszawie, teraz chyba bym się zagubiła w niej...
Pozdrawiam serdecznie, życzac Tobie i Twoim bliskim szczęsliwego Nowego Roku:)
Cieszę się ,że znowu jesteś.
OdpowiedzUsuńZdaje się,że obie miałyśmy przerwę , choć przyznam się,że w chwilach słabości zaglądałam do Ciebie szukając ukojenia, może kopniaka. Brakowało mi Twojej obecności, zatem potrójnie się ciesze .
Widocznie nic nie dzieje się bez przyczyny ...najwyraźniej tak musiało być.
W każdym razie cieszę się ze wspólnego spaceru ...w ciszy i w tajemnicy.
Pozdrawiam.
K.
Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Patrząc na parkowe zdjęcia zauważyłam jak zmienia się kolor wierzb płaczących. Czyżby czuły zbliżająca się wiosnę?
OdpowiedzUsuńW drugi dzień świąt pojechałam do Krakowa. Odwiedziłam kilka kościołów. Niestety, mimo świąt kilka świątyń było zamknięte.
I na mnie ogromne wrażenie zrobiła wymowna szopka w katedrze św. Jana.
Dziękuję, że zabrałaś mnie na spacer po udekorowanej Warszawie,
Pozdrawiam serdecznie:)*