niedziela, 27 grudnia 2015

Świątecznie

Tegoroczna Barbórka nie była ani po wodzie, ani po lodzie lecz słoneczna i ciepła. Zastanawiałam się więc, jakie wróży nam to Święta. Odpowiedź już wszyscy znamy :) Czyżby należało pozmieniać staropolskie mądrości zawarte w przysłowiach i ukuć ich nowsze wersje, bardziej pasujące do aktualnej aury? Oby nie! Mam nadzieję, że jeszcze będzie mi dane przeżyć Boże Narodzenia zanurzone w białym śniegowym puchu. Ale póki co, nie mając najmniejszego wpływu na to, co za oknem, starałam się wykorzystać tegoroczne niemal wiosenne ciepło i aż trzy dni świąteczne, i ucieszyć spacerami, na które przeważnie nie potrafię wygospodarować czasu.


Jeśli pamiętacie, pokazywałam Wam ten sam park roku temu w świątecznej bieli, tym razem widok zupełnie inny - jest zielono! Wiele krzewów nie  pogubiło swoich liści, trawa przyciąga wzrok świeżą zielenią, chwasty rosną, a wierzby wypuszczają zieloniutkie listeczki !!!

Następnego dnia postanowiłam zrealizować swoje wieloletnie marzenie i dawnym warszawskim zwyczajem odbyć rundę po staromiejskich kościołach oglądając szopki. Największe wrażenie zrobiła na mnie niezwykle wymowna szopka w katedrze św. Jana, a przy tym prosta i piękna pod względem artystycznym.

W modelu skamieniałego serca spoczywa Dziecię ...


 Wnętrze warszawskiej katedry:


Większość szopek była standardowa, skupiając uwagę na cudzie Narodzenia.






Do zwolnienia i pogłębionej refleksji zmusiły mnie jeszcze dwie: w kościele św. Anny


oraz u św. Józefa na warszawskiej Woli:


Na koniec naszego wspólnego, wirtualnego spaceru proponuję jeszcze kilka ujęć ze świątecznie przystrojonego Starego Miasta i Traktu Królewskiego.


Gwiazdy widoczne na bryle Zamku Królewskiego, to "ślizgające się" po nim oświetlenie.


Widok placów i uliczek wypełnionych niemal szczelnie przechodniami zszokował mnie. Takie tłumy?! W sumie nie powinno mnie dziwić, że tylu warszawiaków wpadło na ten sam spacerowy pomysł, co ja ;)





Iluminacja nad lodowiskiem na Rynku.


Nie dziwiło mnie wcale, że wiele osób postanowiło na lodzie zgubić nadmiar świątecznych kalorii, ale długie kolejki stojące do każdego sklepiku z goframi już tak ;)




Z cudnie rozjaśnionego Krakowskiego Przedmieścia wchodzimy na nie mniej elegancki i żarzący się świetlnymi dekoracjami Nowy Świat.


A że jutro koniec laby i trzeba wstać rano do codziennych obowiązków, więc żegnam się już dzisiaj z Wami życząc barwnych i jasnych snów :)

Doranma

6 komentarzy:

  1. Mnie podobają się skromne szopki, bez udziwnień i elementów patriotycznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały spacer. Bardzo mi spodobała szopka w kształcie kamiennego serca - piękna i symboliczna.
    Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. JA też lubie tradycyjne szopki.

    A Warszawa jaka rozświetlona!
    Kiedyś mieszkałam w Warszawie, teraz chyba bym się zagubiła w niej...

    Pozdrawiam serdecznie, życzac Tobie i Twoim bliskim szczęsliwego Nowego Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się ,że znowu jesteś.
    Zdaje się,że obie miałyśmy przerwę , choć przyznam się,że w chwilach słabości zaglądałam do Ciebie szukając ukojenia, może kopniaka. Brakowało mi Twojej obecności, zatem potrójnie się ciesze .
    Widocznie nic nie dzieje się bez przyczyny ...najwyraźniej tak musiało być.
    W każdym razie cieszę się ze wspólnego spaceru ...w ciszy i w tajemnicy.
    Pozdrawiam.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwego Nowego Roku!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrząc na parkowe zdjęcia zauważyłam jak zmienia się kolor wierzb płaczących. Czyżby czuły zbliżająca się wiosnę?
    W drugi dzień świąt pojechałam do Krakowa. Odwiedziłam kilka kościołów. Niestety, mimo świąt kilka świątyń było zamknięte.
    I na mnie ogromne wrażenie zrobiła wymowna szopka w katedrze św. Jana.
    Dziękuję, że zabrałaś mnie na spacer po udekorowanej Warszawie,
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń