środa, 24 czerwca 2015

Otulona w zapach jaśminu i róż witam lato


Środa, bo środek tygodnia. Mimo to mieszkanie wypełniają kwiatowe zapachy. Przywiezione w sobotę naręcza jaśminu i róż wylewają się z kolejnych wazonów i wazonikopodobnych. Kwiaty ścinane podczas chłodniejszej, pochmurnej pogody długo zdobią mieszkanie, co latem nie zdarza się często. Na blogach widzę sporo narzekań na chłód i deszcz. Ale jak to zwykle bywa, to co jednych smuci, innym sprawia przyjemność ;) Deszcz złagodził skutki suszy, więc rośliny zadowolone. A ja należę do osób, które taką temperaturę w bliskich okolicach 20 stopni lubią najbardziej. Przyjemna pogoda do spacerów, powietrze wypełnione zapachami dodaje energii do działania. 


Lato. No właśnie, przyszło już. Wśród wyjątkowej powodzi kwiatów pożegnaliśmy wiosnę i wpadliśmy w objęcia letnich dni. Drodzy zasmuceni, proszę, nie martwcie się, gorący czas także wkrótce nadejdzie :) A tymczasem dla Was i dla wszystkich odwiedzających to miejsce ogrodowe widoczki, na których temperatury nie widać, więc każdy niech doda do nich taką jaką chce :)


Ogród kipi kolorami. Dominuje róż, nadal więc rozglądam się za bylinami w pastelowych odcieniach, by nieco złagodzić to mocne wrażenie. Ciągnie mnie jednak także ku bordowym roślinom. Moje tegoroczne odkrycie, to owocostany pęcherznicy Diabolo - uważam, że są dużo bardziej dekoracyjne, niż kępki jej kwiatków. Bardzo mi się podoba w tym wydaniu. Ciekawa jestem, jak długo utrzymają się w takiej formie na krzewie.






Żylistek Strawberry Fields oszalał. Jego dwubarwne drobne kwiatki szczelnie wypełniają gałązki, tworząc różową chmurę, przyciągającą owady, a tych w tym roku jest wyjątkowo mało na innych roślinach. Warto posadzić ten nieduży i niewymagający krzew dla takiego widoku - polecam!





Spacerując między rabatami tu i ówdzie napotykam pierwsze kwiaty róż rabatowych.



Miejscami trochę pstrokato. Na nadmiar kolorów jednak nie narzekam, bo... przeglądałam ostatnio zdjęcia i ze zdumieniem odkryłam, iż od poniższego "gołego" widoku minęły równo dwa lata. Tylko dwa lata! Tak było w czerwcu 2013:


Mokro pod stopami, drzewa owocowe świeżo wycięte i kilka nowych roślinek posadzonych na małych "górkach".


A kilka dni temu to samo miejsce pyszniło się bogactwem wszelakim, kolorowym i pachnącym. I jak tu się nie cieszyć ogrodem? :)






W przerwie prac ogrodowych i po zbiorze owoców zasłużona przerwa w różanej zatoczce. Mały, romantyczny stoliczek wśród róż, to kolejne spełnione małe marzenie :)







Posilone ciastem rabarbarowym i słodkimi truskawkami prosto z krzaka możemy spacerować dalej :) Jeszcze rzut oka za siebie i kierujemy się ku przejściu przez bramkę.









Różowa rabata ma za zadanie oddzielić ogrodowy salonik od warzywnika i jagodnika. Idąc dalej wdychamy głęboko zapach jaśminowca, który w czasie powodzi wysiał się pod leszczyną i teraz ozdabia ją swoją pachnącą bielą. Skoro jest mu tam dobrze, niech zostanie.


Dochodzimy do północnego krańca działki, gdzie czeka na nas jeden z moich ulubionych duetów- róże Ascot i Mazowsze. Dzięki łagodnym zimom Ascot jest już mojego wzrostu a obie stopniowo przymierzają się do kwietnego pokazu. Ilość pąków bardzo obiecująca :)




Wracam na główną alejkę, gdzie rabaty są najbardziej różnorodne i barwne.




Tej nocy miałam bardzo kolorowe sny, czego i Wam życzę :)
Doranma



9 komentarzy:

  1. Po spacerze po tak pięknym i kolorowym ogrodzie, sny mogą być tylko kolorowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pięknie jest !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Spacer po tak ukwieconym ogrodzie to prawdziwa przyjemność.
    Z uwagą przyglądam się Twoim roślinom. Są dorodne. Ogromne liście funkii nie uszkodzone.
    Czy Twój ogród ominęła plaga ślimaków? Przy takiej ogromnej masie zieleni wysypywanie niszczących preparatów szłoby w dziesiątki kg.
    W pobliżu jest warzywnik, zagon z truskawkami więc ta chemia poszłaby w rośliny.
    A co do róż? to ozdoba każdego ogrodu.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, już odpowiadam. Wielkość niektórych roślin, m.in. funkii mnie samą w tym roku zaskoczyła, tym bardziej, że nie dostały żadnego specjalnego nawozu. Jedyny chemiczny środek na owady, jaki stosuję, to preparat przeciwko mrówkom, bo jestem uczulona na ich jad. Mszycę częstuję wywarem ze skrzypu, ale gdy zobaczyłam w tym roku masę larw biedronek, to dałam spokój i tym zabiegom. Plaga obcych ślimaków nie dotarła jeszcze do tej części Mazowsza. W ubiegłym roku miałam dużo drobnych (muszę się doszkolić z ich nazw) w warzywniku, więc w tym sezonie zrezygnowałam ze ściółki i prawie co tydzień motyczę glebę między warzywami, a suchy maj zrobił też swoje. Widziałam kilka dużych nagich ślimarów, przyznaję, że potraktowałam je "z buta", ale obawiam się, że ich najście to tylko kwestia czasu. Uprawiam warzywa, owoce i zioła, po to by mieć zdrowe, ekologiczne, gdybym miała je opryskiwać chemicznie, to cały wysiłek wkładany w ich uprawę mijałby się z celem - w takiej sytuacji lepiej by było iść do sklepu. Dziękuję za odwiedziny i Twoje czujne oko :)

      Usuń
  4. Jestem zauroczona bogactwem roślin. Piękny Twój ogród:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście Aniu Twój ogród bardzo szybko się "zregenerował". Miło popatrzeć na ten urzekający kolorami busz. Roślinki wyglądają pięknie i zdrowo a róże są zachwycające! We wszystkim widać Twoje ogromne serce dla roślin. Przesyłam serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam zdjęcia sprzed dwóch lat, błoto, woda a teraz piękny angielski ogród, moje gratulacje serdeczne, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny i wspaniały ogród!!!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń