sobota, 9 sierpnia 2014

Słodki zapach lata


Południe, rozgrzane powietrze wibruje. Cisza. Ptaki zmęczone upałem pochowały się w koronach drzew. Ludzie szukają cienia. Czasami zabrzęczy owad, uparta mucha, zaszczeka w oddali pies. W powietrzu unosi się zapach, słodki, delikatny, dobrze znany. Przymykam powieki. Jestem w letnim ogrodzie Babci, gdzie wzdłuż jednego boku gazonu (czy ktoś jeszcze używa tego słowa?) posadzono rząd jasno różowych floksów o mocnych płatkach. Za parkanem u sąsiadów jest ich więcej, w różnych kolorach. Pachną. Z radia płynie melodia hejnału, jest dwunasta. Otwieram oczy. Jestem w swoim ogrodzie trzydzieści lat później. Gorące powietrze tak samo drga, jak przed laty. Dobiegają mnie stłumione dźwięki radia, jak wtedy. Wstaję, wychodzę z bezpiecznego cienia ganku na rozgrzaną sierpniowym słońcem ścieżkę. Zapachy - jak ja je lubię! Floksy i lilie, to ostatnie mocno pachnące kwiaty w sezonie. Skoro pachną, to znak, że do jesieni, jakby ciut bliżej. Przechadzam się po ogrodzie, który teraz jest w swojej szczytowej formie, zarośnięty, wypełniony kolorami, przytulny. Moje floksy nie rosną grzecznie w rządku, jak u Babci. Przez długie lata musiałam się wyzwalać z takiego geometrycznego widzenia ogrodu, nadal z tym nawykiem walczę. Odruchowo wszystko bym równała "pod linijkę" mimo, że podobają mi się nieregularne rabaty, wijące się ścieżki, tajemnicze ogrodowe wnętrza. Ech, nawyki ;)

 

 

Moje floksy rosną w nieregularnych grupach, mieszając się z innymi bylinami i krzewami. Dusza kolekcjonera nie pozwala poprzestać na jednej odmianie, więc każda kępa jest inna. Nie przepadam za dwukolorowymi odmianami, więc większość z nich ma jednorodnie wybarwione płatki. Są dzielne, przetrwały powodzie, dają sobie radę podczas upałów, na mączniaka, który niszczy  ich dolne liście skuteczny okazał się napar ze skrzypu. Rozsiewają się same. Autorzy ogrodniczych podręczników radzą, aby się pozbywać samosiejek, jako mniej wartościowych roślin. Faktycznie, rosną wyższe i mają mniejsze kwiatostany, ale dla mnie i tak najważniejszy jest zapach, a tego im nie brakuje, więc zostają. Staram się, by co roku było ich więcej, co uszczęśliwia nie tylko mnie, ale i motyle. I podobno są jadalne :)



A w wazonie? Uchodzą za kwiaty nietrwałe, na dwa dni. W tym roku jednak zauważyłam, że jeśli ich nie ruszać, nie zmieniać im wody, to wytrzymują dłużej perfumując mocno cały pokój. Poniżej jeden z bukietów zaraz po ścięciu  i pięć dni później. Kolory nie są przekłamane, one naprawdę tak mocno się przebarwiły!



Obecnie większość odmian jest po pierwszym kwitnieniu. Przycinam je także niepodręcznikowo, bo nie 15-20 cm nad ziemią, lecz nad pierwszymi nowymi przyrostami, które pojawiają się w kącikach starych liści. Wiem, że wkrótce znowu obdarzą mnie kwiatami, mniejszymi, lecz pachnącymi do października.
A Wy macie w swoich ogrodach te rośliny? Lubicie je?


Mam wrażenie, że to ostatni prawdziwie letni, upalny weekend. Chociaż dziś rano świat spowiły jesienne mgły, a słońce długo nie mogło się przebić, to jednak potem mieliśmy cudowny dzień. Nie przepadam za wysoką temperaturą, ale lato mogło by jeszcze nas porozpieszczać ze dwa miesiące :) Korzystajmy więc pięknej niedzieli, która przed nami :)

Pozdrawiam i do następnego razu :)
Doranma

10 komentarzy:

  1. Doskonale wiedziałam , gdzie mogę wyciszyć emocje i zatopić się w myślach , rozmarzyć i miło spędzić czas, kiedy ponownie dopadnie mnie niemoc spania.
    Anielsko .
    Przywołałaś Dorotko i moje wspomnienie babcinego ogródka.Szukałam wspomnieniami w nim floksów .Były tam oczywiście .Sadzone w zwartych kępach niczym żywopłot....ach te wspomnienia.
    W moim ogrodzie drugi sezon mieszkają puki co różowe , dość późno zaczęłam doceniać ich walory .A szkoda.Są wyjątkowe i zawsze kojarzą mi się z wiejska ścieżką wzdłuż której będąc dzieckiem biegłam , wyglądając na jej końcu wyciągniętych ramion babci , która czekała zawsze na mój przyjazd.Kiedyś wydawało mi się , że ta " stecka " jak to zwykła mówić babcia nie ma końca , nie lubiłam jej ...zdawało się być tak daleko do jej domu ." Jeszcze kawałek, jeszcze tylko te różowe kwiaty" powtarzałam sobie , kiedy brakło mi już sił biegnąc do niej.
    Ile bym teraz dała , by móc się tam zmęczyć.
    Dziękuję Ci za tę wycieczkę.Było wspaniale.
    Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpisywałam Ci wcześniej, ale widzę, że komentarz się nie zapisał. Cieszę się, że mój post przywołał i Twoje ciepłe wspomnienia. Dobrze, że je mamy, to nasze bogactwo! Mam nadzieję, że Twoja niedziela była równie miła, jak moja. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Piękne i pachnące, ja od jakiegoś czasu znowu je dosadzam, są niezawodne.
    Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że fanek floksów jest więcej, zasługują na to :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Uwielbiam floksy, bo kojarzą mi się z latem i beztroskim dzieciństwem. Może właśnie dlatego, zaczynam kolekcję floksów w moim młodym ogrodzie- obecnie tylko dwa kolory jeszcze w donicach. Ale mój ogród dopiero tworzę i nie wyobrażam sobie , aby nie było w nim tych uroczych roślin. Dawniej nie doceniałam ich prostoty , teraz cenię sobie ogromnie ich niewyszukane piękno.
    Doranmo podoba mi się sielskość Twojego ogrodu, którą widzę na zdjęciach.
    Pozdrawiam ciepło
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, wybieranie roślin, to jedna z najprzyjemniejszych prac ogrodowych :) Jestem pewna, że Twoje nowe roślinki przyniosą Ci dużo radości jeszcze w tym sezonie. Pozdrawiam i zapraszam częściej :)

      Usuń
  4. Lubię floksy w ogrodzie i ich zapach w domu. Są urocze i niezawodne. W tym roku jakoś szybko mi przekwitają, może przez upały. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię te kwiaty i ich zapach, niestety u mnie ciągle poraża je mączniak - nie wiedziałam, że skrzyp okazuje się pomocnym. Spróbuję jeszcze raz je posadzić, może w innym miejscu, bo brakuje mi tego zapaszku :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja także uwielbiam floksy. Mają bardzo delikatny, niezapomniany zapach.
    Moje floksy pochodzą z babcinego ogródka. Otaczam je szczególną opieką. Co jakiś czas przesadzam, rozsadzam aby ich nie utracić.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A u mnie przesadziłam floksy, bliżej płotu, teraz cieszą nie tylko nas, ale i przechodniów. Ciągle dokupuje nowe odcienie, a te co mam dzielę i daję sąsiadkom... Dla mnie to takie typowo letnie, polskie kwiaty,
    pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń