wtorek, 13 sierpnia 2013

Kwiaty Paryża

Jakoś w tym roku prawie o niczym innym nie piszę, tylko o kwiatach ;) Jeżeli piszę... gdyż post ten zaczął powstawać dwa miesiące temu... lecz cóż, lato ma swoje prawa :)  Nie zdziwi więc Was pewnie również to, że zwiedzając jedną z najpiękniejszych  europejskich stolic, obfociłam nie tylko zabytki, ale i tamtejszą roślinność :) A teraz chciałabym się podzielić z Wami swoim widzeniem tych zieloności, które przykuły moją uwagę na paryskich ulicach.
Przede wszystkim ogrody na dachach! Wiedziałam, że zakładają je Brytyjczycy, ale z Francją zupełnie ich nie kojarzyłam. Od pierwszego dnia uwieczniałam więc na zdjęciach wszystkie napotkane, także z wysokości wieży Eiffla :) Jednak bez obawy, nie zadręczę Was tutaj (przynajmniej tak mi się wydaje?) prezentacją wszystkich - tylko kilka...








Po drugie parki - nie oszałamiają, powiedziałabym, że w czerwcowej szacie wypadły raczej skromnie i często uwagę bardziej skupiały na sobie ciekawe okazy drzew, niż rabaty kwiatowe.


Powyżej fragment Pól Marsowych widziany ze szczytu Wieży Eiffla.


 




Uwielbiam strzyżone szpalery drzew




Z bluszczu również można zrobić ciekawą dekorację - liczy się pomysł.


A tutaj niespodzianka - ogród użytkowy w części parku miejskiego. A na drzewkach owocowych papierki... Z takim sposobem uprawy spotkałam się kiedyś na zdjęciach z Chin. Każdy zawiązek jest owijany w osobną papierową torebeczkę w taki sposób, by miał dość miejsca na wzrost, papierowa osłonka ma chronić owoc przed chorobami. Zdejmuje się je dopiero tuż przed zbiorami.


No i róże - to najpiękniejsze krzewy starej odmiany, jakie udało mi się tam zobaczyć. Śliczny kolor, kształt i delikatny zapach.


Chodząc po parkach, ulicach i skwerach miałam wrażenie, że miasto oszczędza na zieleni - rabaty często były obsadzone ubogo tak, jakby brakowało środków na sadzonki. Również w Wersalu rabaty były najmniej ciekawym obiektem do oglądania.


 Lepiej prezentowały się róże oplatające tu i ówdzie ogrodzenia. I ciekawie przycinane krzewy.


Wokół Luwru:


I wewnątrz Luwru - na obrazach





Kolorowo było także na moście... Miałam zagwostkę, czy wysiały się tam same, czy ktoś je posadził, ale obstawiam raczej tę pierwszą możliwość.


Jednak to róże były królowymi, przyciągały wzrok w wielu miejscach - także na cmentarzu



I w ogrodzie XIX-wiecznego Domu Polskiego, w którym było mi dane mieszkać



Natomiast te monumentalne, ukwiecone schody prowadzące do kościoła sprawiły, że zastygłam w zachwycie


Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę kolorowego dalszego ciągu lata :)

PS. Pisząc wczoraj, zapomniałam dodać, że Paryż chociaż piękny dzięki swej architekturze, zabytkom i wspaniałym osiom widokowym, jest daleko za Warszawą i innymi polskimi miastami pod względem ilości zieleni - to pierwsze moje odczucie po powrocie do domu: u nas jest po prostu zielono!
Drugie dopowiedzenie i sprostowanie zawdzięczam Ani, która napisała mi, że cudna, pastelowo-różowa róża nie jest wcale starą odmianą, tylko taką udaje, a jest to Eden Rose 88. Stara czy nie - jest po prostu wspaniała! Dziękuję, Aniu :)

12 komentarzy:

  1. Balkony, stawiam na przepięknie ukwiecone balkony i tarasy. Zauroczył mnie ten z klonem palmowym. Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny post o fantastycznych miejscach, piękne zdjęcia:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale Ci się nie dziwię ,że to wszystko fotografowałaś. Chyba mam podobnie. Zielone tarasy i balkony to coś co potrafi zadziwić. No ale trzeba przyznać ,że aby posadzić sobie różę w donicy na balkonie też trzeba mieć do tego odpowiedni klimat a nie tylko chęci. To prawda ,że zieleni nie ma zbyt wiele ale ta ,która jest jest naprawdę świetnie zaaranżowana i zadbana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jestem zachwycona ulicznymi kwiatami. Te gzymsy kamieniczne, ażurowe barierki balkonów - wprost stworzone do aranżacji nimi ogrodów ... cudowne !

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie jesteś z pięknym reportażem paryskim dziękuje, rzeczywiście Paryż nie jest taki zielony dziękuje, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  6. Róże na mini-balkoniku wprost cudowne, dla kogoś kto kocha kwiaty nawet taka znikoma ilość miejsca nie stanowi problemu, aby otoczyć się pięknem :))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. O Paryż inaczej :) Ładnie, zwłaszcza te róże na balkonach i ta obfitość driakwi bardzo mi się spodobała.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Alejka wśród szpaleru drzew robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham Paryż :) nie miałam pojęcia, że ogrody wersalskie są tak ubogie, bo nie zdążyłam ich zwiedzić w całości...ale balkony i tarasy tonące w kwiatach piękne

    OdpowiedzUsuń
  10. I chwała Ci za te zdjęcia, bardzo ciekawe rozwiązania na zieleń w mieście. Piękne zakątki, fajny pomysł na pokazanie Paryża, gratuluję. Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam roślinność na Twoich zdjęciach. Pięknie się prezentuje.Fantastyczne zdjęcia... Domyślam się, że robiłaś je na początku lata.
    Kwiaty na balkonach, tarasach wyglądają wspaniale.
    Byłam w Paryżu w ubiegłym roku w sierpniu. Przez 5 dni temperatury dochodziły do 44 st.C Kwiaty w Ogrodach Tuileries, w Parku Luksemburskim były oklapnięte i szybko przekwitały...
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wpadałam się przywitać:) Prowadzisz ciekawego bloga i będę zaglądać częściej:) Pozdrowienia i zapraszam do siebie na candy

    OdpowiedzUsuń