Uwielbiam majowe urlopy. Od kilku lat już nie miałam wolnego w maju, bo się nie składało, ale po tegorocznym dłuuugim majowym weekendzie obiecałam sobie solennie tę przyjemność powtarzać rok rocznie :) No bo niby czemu nie? Tyle frajdy można czerpać z cieszenia się przyrodą, która po zimnym kwietniu dostała szału i rośnie jak na przysłowiowych drożdżach. Wszystko wokoło zmienia się z dnia na dzień. A że jeszcze aura była łaskawa, to większość ubiegłego tygodnia mogłam spędzić na działce patrząc na te wszystkie zielone i kwitnące cuda. Przyznaję bez bicia - pomimo ciężkiej pracy fizycznej, naładowałam niesamowicie akumulatory i pomimo powrotu do pracy uśmiech od kilku dni z twarzy mi nie schodzi - lubię tak :))) No to powspominajmy wspólnie jak to było jeszcze tak niedawno :)
Królową końca kwietnia jest w moim ogrodzie magnolia - maleńki krzew kupiony przez Tatę 25 lat temu okazał się kilkumetrowym drzewem parkowym. Wciąż nie jestem pewna co to za odmiana - gwiaździsta? japońska? Chociaż nie lubi podmokłych terenów, dzielnie przetrwała ostatnie powodzie i kwitnie, aczkolwiek więcej na szczytowych gałęziach, więc głowę trzeba zadzierać wysoko :)
Moje ukochane prymulki, przeniesione z babcinego ogrodu, przywodzą na myśl szczęśliwe dzieciństwo, gdy małe rączki robiły bukiety z różowych, urokliwych kwiatuszków.
Pięknie wyglądają w wiosennym słońcu, aczkolwiek trzeba dla nich wybierać miejsca pod drzewami, które latem ochronią roślinki przed palącymi promieniami.
A oto kolejne wiosenne piękności.
Coraz częściej ogród odwiedzają przeróżni goście...
Nie tylko na słonecznych rabatach jest kolorowo. Również w cienistych zakątkach sporo się dzieje.
Prymulki tutaj nieco bledsze, ale wraz z fiołkami, które się wysiały w tym miejscu same, wyglądają doskonale - człowiek lepiej by tego nie wymyślił.
Młodziutkie liście kopytnika oczarowały mnie :)
A nad tym całym drobiazgiem 1 maja rozkwitły jabłonie! Pan Bóg wie, jak zrobić człowiekowi przyjemność :)
Wyszło słońce - wśród kwiatów zawrzała praca - miłe dla ogrodniczego ucha bzykanie :)
"Produkcja" ruszyła także w jagodniku - kwitną poziomki, truskawki, maliny mają pączki, borówki kamczackie i amerykańskie rozdymają swoje dzwoneczki.
Niepozorne kwiatki porzeczek w ciągu zaledwie tygodnia przeobraziły się w całkiem spore owoce.
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że aronia ma tak piękne kwiaty, dopóki nie nachyliłam się nad nimi z aparatem - prawdziwe dzieło sztuki.
W kąciku pod leszczyną została nieskoszona łączka z niezapominajkami i mniszkiem, z którego w ubiegłym roku robiłam bardzo smaczny "miód", a w tym ususzyłam płatki, bo ponoć mają zastąpić z powodzeniem szafran do koloryzowania ciast - muszę spróbować :)
"Nastawiłam" również pokrzywy na gnojówkę, które od wiosny grzecznie rosły na rabatkach, czyli tam, gdzie ziemia najżyźniejsza - pozwalam im na to, bo ich dorodne liście stanowią bardzo cenny, naturalny nawóz. Oprócz produkcji gnojówki, dodaję je także do kompostu i rozkładam jako ściółkę w warzywniku, zwłaszcza pod pomidorami. Te rosnące wokół kompostu pozostawiam w spokoju jako "porodówkę" dla motyli.
A gdy już się napracowałam, naoglądałam, napodziwiałam, to z przyjemnością odpoczywałam w leżaku ze szklaneczką wody z dodatkiem mięty i melisy z własnej grządki - pycha :)
Tydzień minął bardzo szybko, a ja teraz wspominam i planuję prace na najbliższy weekend.
Ale radości wcale się nie skończyły - spotkała mnie ostatnio całkiem inna przyjemność: Bustani zauważyła, doceniła i wyróżniła moje blogowanie - dziękuję, Kochana :)
Kwiatki z bajki są dla Ciebie :)
Wyróżnienie przekazuję dalej - Kobietom, które ciepłem, dobrem i pięknem obdarzają świat:
- to dla Was, drogie Panie, poniższe wyróżnienie wraz z podziękowaniem za to, co tworzycie, czym się dzielicie, jakie jesteście :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
D.
Cieszę się bardzo ,że mogłaś się nacieszyć tym swoim rajem. Ogromnie mi się podoba ta "dzikość" twojego ogrodu . Wiesz chyba co mam na myśli. 100% natury w naturze. Też chętnie dałabym Ci wyróżnienie. Niech ja się tylko nauczę. Póki co dziękuję tylko najpiękniej jak potrafię a jutro będziesz miała ode mnie bukiecik :-)
OdpowiedzUsuńTa aronia to naprawdę cudo . Nie miałam pojęcia. Aparat widzi czasem lepiej zwłaszcza gdy ma dobry obiektyw.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za wyróznienie:)) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDoroto,
OdpowiedzUsuńdziekuję bardzo za wyrożnienie, jestem szczerze wzruszona, ponieważ bloga prowadze juz trzeci rok i pierwszy raz ktoś zauważył moją pracę. Bardzo ale to bardzo dziękuję. Kwiaty w ogrodzie masz cudne, niezapominajki, kopytnik(teraz wiem jak się nazywa bo w moim ogrodzie wysiał sie sam, pewnie ptaki przyniosły, serduszka okazała, piękna różowa, jabłonie, u mnie kwitnie pigwa pokażę zdjęcia jej kwiatów, może owoc nie jest dobry ale pigwówka ( i nie jest to krzew pigwowca tylko drzew o nazwie pigwa, a magnolia która masz to magnolia stellata czyli pierzasta, kwitniej najwcześniej ze wszystkich dobrze że nie została porażona mrozem. A w ogóle to człowiek mając ogród jest lepszy dla siebie i otoczenia, przez ciągły kontakt z przyrodą, pozdrawiam serdecznie, dziekuję jeszcze raz i do następnego spotkania
j
Jaka szkoda, ze to wiosenne piękno tak szybko mija i musimy teraz czekać na kolory lata, ale wszystko ma swój czas. Bardzo Ci dziękuje za piękny bukiecik - na pewno nie zapomnę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz moja droga bukiet u mnie . Zapraszam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie za te miłe słowa, naprawdę:))) Dorotko, napiszę maila:) Ogród masz niesamowity!!!!Pozdrówki
OdpowiedzUsuńA jak mogę do Ciebie napisać? Nie mogę znaleźć adresu:( Napisz do mnie pliz e
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo dzięki..., ale dalej nie wiem co z tym dalej.
OdpowiedzUsuńGaja - trzeba podać dalej, kolejnym pięciu osobom, które Ty chcesz wyróźnić, jeżeli oczywiście masz taką ochotę :)
OdpowiedzUsuń