niedziela, 1 stycznia 2012

Noworoczny spacer po nadpilickim lesie

No i stało się. Jeden rok minął, by mógł zacząć się kolejny. Przyjemne było dla mnie to przejście ze starego w nowy. Pierwszy dzień Nowego Roku przywitał mnie słońcem, odrobiną śniegu, którego tak bardzo brakło mi podczas Świąt, obolałymi nogami (po przetańczonej nocy :)), spacerem wśród lasów i pól w przyjaznym towarzystwie, ciszą, spokojem, optymizmem :)




Nie było noworocznych postanowień. No, może dwa marzenia wyjazdowe, które mam nadzieję zrealizować w tym roku :) Ważniejsze, że w sercu zagościła nadzieja - taka może trochę na przekór temu co dookoła? Może wywołało ją piękno przyrody? A może otaczające mnie uśmiechnięte twarze? Może poczucie dobrze przeżytego czasu? Relaks? Zabawa? A może wszystko to po trochu. Tak, czy inaczej, jest mile widziana i oby została na dłużej :)






Usłyszałam dzisiaj życzenia na ten Nowy Rok, które zapadły mi w pamięć i które chcę posłać dalej: zdrowia, gdyż bez niego trudno nam będzie dokonać wielkich rzeczy, pokoju, Bożego pokoju w sercu i mądrości, bo tylko ona może uratować nas, nasz Kraj. Do siego roku!




W domu czekały na mnie dwie roślinne piękności: upajający zapach hiacyntów i maleńkie, niepozorne kwiatki jabłoni - gałązki wstawiłam do wazonu w katarzynki i obawiałam się, że już nic z nich nie będzie, jednak z lekkim opóźnieniem, ale jednak postanowiły wyjrzeć z pąków na świat :)

Pielęgnujmy wspomnienia, żyjmy teraźniejszością i śmiało patrzmy w przysłość :)
D.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz