... myślę o wszystkich bliskich mi osobach, których nie ma przy wspólnym stole, o tych którzy odeszli do lepszego Świata i o tych, którzy daleko. Przyjęło się mówić, że Boże Narodzenie, to rodzinne Święta. Ale czy dla wszystkich? Coraz więcej osób, zwłaszcza starszych, spędza ten wieczór samotnie. To czas, który jest dla wielu bolesny, bo tym bardziej odczuwają swoją "pojedynczość", odmienność swojej sytuacji. Marzę, aby tradycyjne dodatkowe nakrycie, które stawiamy w Wigilię na stole przestało być tylko zwyczajem, lecz by się wypełniło treścią, byśmy mieli więcej zaufania do siebie, byśmy bardziej się interesowali sobą nawzajem, by sąsiad za ścianą przestał być anonimowy, byśmy się nie obawiali nieznajomego pukającego do drzwi, lecz potrafili z miłością zaprosić go do stołu. To marzenie dotyczy świata, w którym żyję, ale i dotyczy mnie samej, abym potrafiła taka być.
W ten szczególny wieczór życzę więc wszystkim nie tylko magicznej atmosfery, dobrego nastroju, ciepła rodzinnego i miłości, nie tylko tego, by wszystkie potrawy i dekoracje przygotowywane z takim pietyzmem od wielu dni znalazły uznanie u gości, by prezenty okazały się trafione i wywołały uśmiech na twarzach obdarowanych osób, a wspólne śpiewanie kolęd wzruszało. Życzę też by wśród tych wszystkich spraw i treści nie umknął naszej uwadze powód, dla którego świętujemy - byśmy powitali w naszych sercach Tego, który tej nocy się rodzi.
Samotnych obejmuję swoją modlitwą i życzeniem, aby Bóg zesłał Wam swoich Aniołów, aby Nowonarodzony wypełnił Wasze serca pokojem, aby wlał wiarę, że On narodził się także dla Was, że przychodzi właśnie do Ciebie.
Życzę nadziei i aby to były prawdziwie RADOSNE ŚWIĘTA :)
D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz