poniedziałek, 29 czerwca 2020

Pierwszy letni spacer, czyli trochę ogrodowych aktualności

Dziś przeskoczymy z początków maja do końcówki czerwca. Co prawda planowałam chronologiczną relację i nawet post o pokrzywie w połowie mam napisany, ale gdy zgrałam sobotnie zdjęcia, to pomyślałam, że od razu się nimi z Wami podzielę. Nie ma co wracać do przeszłości :)
Sobotę na Mazowszu mieliśmy z mieszaną pogodą - był deszcz, ulewa, grzmoty, ale i słońce. Można więc było zachować równowagę: trochę pokołysać się z książką na huśtawce i trochę popracować w ogródku. No i oczywiście masa zdjęć, bo bez nich, to tak jakby się w ogóle na działce nie było ;) Kto więc lubi ogrodowe widoczki, to zapraszam na spacer :)



Zaczynamy przy ganku, gdzie rośnie królowa - Eden Rose. Z roku na rok większa, zaskakuje mnie swoją żywotnością i ciekawa jestem, jakie rozmiary zdoła osiągnąć, jeżeli nadal będziemy mieli łagodne zimy, w ciągu których nawet nie traci liści. Myślałam, że jest bardziej kapryśna. Mało ją nawożę, a ona i tak rośnie. Myślę, że polubiła południową wystawę i osłonę od wiatru, jaką daje jej domek. Rozwija dopiero pierwsze kwiaty, pełnia kwitnienia więc wciąż przed nią. I pomyśleć, że miały tu rosnąć niewielkie rośliny, które nie będę zasłaniały urody ganku ... nie wyszło ;)


Obracamy się w prawo


I jeszcze bardziej w prawo... chorowita piękność - bardzo lubię kształt i kolor brzegów jej płatków.

A w środku śpi Calineczka ;)




Teraz spojrzenie na ganek z oddali. W środku aronii niebieskie kwiaty dzwonka - co rok większa kępka, jakoś jej tam dobrze w tym ścisku :)



Wąska ścieżka do "sadku" broniona przez róże. Bardzo lubię kolorystykę tego miejsca, coś się dzieje :)



Żylistki kwitną w tym roku jak oszalałe, aż gałęzie pochyliły się do ziemi pod ciężarem kwiatów. Są bardzo lubiane przez wiele gatunków "bzyczków", przy żadnej innej roślinie nie zbiera się ich taka różnorodność.




Wśród krzewów porzeczek rozwijają swoje pierwsze kwiatki rośliny sadzone jesienią - bo tylko tutaj było wolne miejsce ;) Bardzo mnie cieszą kwiaty tego dzwonka - idealne połączenie fioletu i lila na jednej roślinie :)

Świdośliwa nabiera rumieńców.


A tutaj mamy dla odmiany problem w postaci dużego mrowiska, wysokiego na ok. 25 centymetrów :( Z jego powodu od zeszłego roku nie udało mi się opielić tej porzeczki - mojej ulubionej różowej odmiany. Mrówki skutecznie mnie zniechęcają do działania. Ale owoców żal, więc postanowiłam poszukać metody na pozbycie się ich spod krzaczka. Na razie poczęstowałam je cynamonem i czekam, czy będzie jakaś reakcja. Chociaż po tylu deszczach, to cynamon pewnie dawno został wypłukany ...




Niektóre róże lubią wspierać się na jabłoniach :) Może kiedyś przypomni mi się jej imię ...


Przy furtce kwitną wszystkie trzy: róża New Down (pierwsze kwiatki, bo sadzona jesienią), powojnik i wiciokrzew, który w tym roku zmienił kolorystykę - z pomarańczowego zrobił się różowo - zielony ...czyżby to zasługa mszyc?




Przy ścieżce głównie zielono. Kiedyś to były bardzo szerokie i słoneczne rabaty, teraz zdominowały je krzewy i drzewa, zmalała więc też i różnorodność gatunków, którym odpowiadają takie warunki, czekam więc na festiwal floksów w tym miejscu, bo one się nie dają :)


Przeskakujemy ścieżkę i idziemy przysiąść na podokiennej ławce. Z niej mam takie widoczki:



Kolejny żylistek

Zdjęcie nie oddaje urody tego duetu, bo przekłamuje kolory - w rzeczywistości jest to delikatny, blady róż tawułki i ciemny, niemal czarny fiolet powojnika, świetnie ze sobą grają.



A teraz stoimy na środku trawnika i robimy obroty w lewo ;)






Ta róża wspina się od kilku lat po magnolii, do czubka drzewa zostało jej już bardzo niewiele, powinna go osiągnąć tego lata - ot, taka różana niespodzianka ;)


Wychodzimy na ścieżkę prowadzącą wzdłuż warzywnika.

Zaglądamy do niego na chwilę, bo pojawiły się pierwsze owoce malinojeżyny - kwaśne, nie wiem, czy chcę je uprawiać ...

Z warzywnika taki widać świat:


 
W krótkim czasie domek zatonął w zieleni ...


Zobaczmy jeszcze co się  dzieje na jego tyłach.





Wchodzimy na ganek, bo pora na obiad...




Pa!!! :)

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, to efekt moich marzeń i ciężkiej pracy wykonywanej z radością ☺ Jest mi niezwykle miło, że pomyślałaś w ten sposób o moim ogrodzie ☺

      Usuń
  2. Dla mnie przepięknie, ponieważ domek jak z bajki a ogród taki naturalistyczny...
    Kwiaty czarują swą urodą, ale ile trzeba włożyć pracy i serca, by uzyskać taki efekt. Róże zachwycające - New Down mam również u siebie, a drugie zdjęcie przypomina moją różę rabatową - Pastellę, ma taki niezwykły układ płatków i długo utrzymuje swe kwiaty.
    Dziękuję za ten wspaniały, letni spacer po Twoim ogrodzie :-))
    Ślę ciepłe pozdrowienia.
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko, bardzo się cieszę że podoba Ci się u mnie w ogrodzie. Pochwały to nsjlepsza nagroda za ponad 30 lat pracy w nim ☺
      Zaskoczę Cię- na drugim zdjęciu też jest Eden Rose ☺ Pastellę, chociaż kupioną jako nn, też mam ale w innym miejscu, jeszcze jej w tym roku nie robiłam zdjęć. Jej kwiaty są bardzo piękne, ale mniejsze i bardziej kremowe, bez tego różowego środka jak u Edenki.
      Pozdrawiam ciepło ☺

      Usuń
  3. Pięknie.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogród marzenie. Zachwyca. Nawet nie wyobrażam sobie ile wymagał pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca rozkłada się na długie lata, nie jest to efekt jednego roku ☺ Dziękuję ☺

      Usuń
  5. Piękna działka, świetne zdjęcia ,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń