sobota, 2 czerwca 2018

Czas pokrzyw

Wieczorem przyszła burza, przez całą noc padało i nadal pada. Mój plan wyjazdu na działkę zawieszony. Wykorzystuję więc ten czas, by napisać post, który czeka od końcówki kwietnia ;) No bo o pokrzywach tylko o tej porze roku warto pisać, a to już naprawdę ostatni dzwonek.
Czas pokrzywowych zbiorów zaczyna się u mnie w połowie kwietnia. Z roku na rok staram się wykorzystywać ich dobroczynne właściwości coraz bardziej. Gnojówka dla roślin, to już standard i nie wyobrażam sobie bez niej wiosennego i letniego ogrodu. Ale coraz częściej też pokrzywa trafia na mój talerz. W tym sezonie zaczęło się od tarty z pokrzywami, zainspirowanej przepisem w książce Łukasza Łuczaja "Dzika kuchnia". Proporcje na ciasto z tego przepisu są nie do polecenia - za dużo masła, za mało mąki. Mimo, że mąki dosypałam znacznie więcej, by dało się zagnieść, to i tak nie było smaczne, bo zbyt tłuste. Wykorzystuję więc teraz mój sprawdzony przepis na kruche ciasto do tart.
Natomiast samą pokrzywę najlepiej przygotowuje mi się tak, jak szpinak: podsmażona cebulka i czosnek, do tego pokrojona pokrzywa (czasami pół na pół ze szpinakiem), trochę sera koziego, dużo przypraw ( u mnie najczęściej kurkuma, galgant, bertram, hyzop, gałka, sól, pieprz). Tak przygotowana pokrzywa nadaje się też do makaronu, świetnie smakuje z ugotowaną kaszą jaglaną, ostatnio wypełniłam nią ślimaczki z ciasta francuskiego. Zwłaszcza uduszona razem ze szpinakiem jest świetna. 
Wciąż zbieram się do ugotowania zupy pokrzywowej i mam nadzieję to zrobić w najbliższych dniach.
Najcenniejsze ziele jest majowe, ale ja zbieram młode czubki pędów jeszcze przynajmniej do połowy lata - po uszczknięciu szczytowych 4-6 listków, roślina się rozkrzewia, więc kolejne młode czubeczki też nadają się do zerwania, ważne aby nie kwitła. W ten sposób mam poczucie, że nie ogałacam stołówki motyli, one jedzą to co na dole, ja to co na górze, no chyba że okażą się szybsze ode mnie ... ;)







Ślimaczki przed upieczeniem, bo po wyjęciu z piekarnika szybko zniknęły :)


Jedzenie pokrzyw zalecało mi już kilku lekarzy różnych specjalności. Zachęcam Was więc bardzo, by korzystać z tych dobrodziejstw łąk i naszych ogródków, bo po co kupować suszoną pokrzywę w torebkach, skoro można ususzyć sobie samodzielnie? No a taka świeża ma cennych właściwości jescze więcej. Najcenniejszy jest sok, więc jeśli macie wyciskarkę ślimakową, to do dzieła!
Życzę sił do przełamania ewentualnego wewnętrznego oporu i smacznego :)

13 komentarzy:

  1. Mój mąż często robi sobie sok z pokrzyw, ale ja mimo najszczerszych chęci tego nie wypiję... Twoja podpowiedź na tartę może będzie rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, możesz dodawać pokrzywę do innych składników, które lubisz i wtedy nawet nie zauważysz jej obecności, a ona w Twoim organizmie i tak zrobi swoje :) Odwagi!

      Usuń
  2. Hejka :)
    Zajrzałam do Ciebie z bloga Maszki bo wzrok wyłapał słowo pokrzywa :D. Jestem Chwaściarą ale na razie jeśli chodzi o kulinaria to na etapie zakupienia książki z przepisami i zaglądam, oglądam, kręcę głową i odkładam, ale widzę, że coraz częściej zaglądam. Nie będę truła :) Rozejrzę się po twoim blogu i na razie zostawiam serdeczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że buszujesz po blogu Maszki, jest wspaniały, jak i ona sama :) Moja droga, od czegoś trzeba zacząć, a przeglądanie książki, to bardzo dobry początek, wszak trzeba się najpierw nauczyć, co jadalne. Ja nie mam szerokiego repertuaru chwastowego, głównie z obawy, że pomylę rośliny i zjem coś, co nie będzie służyło... więc podstawą jest dla mnie mniszek i pokrzywa, czasem wrzucę na talerz jeszcze jakieś kwiatki. Miłego eksperymentowania z zielskiem :)

      Usuń
  3. To musi być pyszne :). Ja też co roku po pokrzywy chodzę, coś w tym roku idę i dojść nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie zbierałam pokrzywy, ale coś bardzo mnie kusi. Oba dania zjadłabym w wielką chęcią, oba wyglądają bardzo pysznie. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może to właśnie ten czas, by spróbować? :)

      Usuń
  5. Chyba tez się pokusze... Mąż zna te smaki, i mnie namaia zupa pokrzywowa i zupa uha to podstawa ze wschodnich stron. Rybna juz zjadlam byla pycha wiec czas na pokrzywa. Gnojowka do roslin jak najbardziej dziej, kwiaty i pomidory rosną jak szalone. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to mnie zaciekawiłaś... a podzielisz się, Agatko, rodzinnym przepisem na zupę pokrzywową? Jutro planuję kolejną dostawę :)

      Usuń
  6. Same pyszności. Lubię pokrzywy jako zamiennik do dań szpinakowych.
    Twoje propozycje wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie wygląda i pewnie też tak smakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przegapiłam w tym roku sezon na pokrzywę... gapa straszna ze mnie, jakoś w tym roku poszłam bardziej w kierunku podagrycznika i mniszka. Pokrzywy w zeszłym roku nasuszyłam dużo, jeszcze mi została, mam nadzieję, że jeszcze nie jest za stara do zużycia i zachowała właściwości.
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń