Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów,
Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia
-Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę, jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni;
Widziałem konających w nadziejnej otusze
I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
Choć smutne, są pogodne jako starcy w sadzie.
I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,
I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu.
Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia
-Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę, jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni;
Widziałem konających w nadziejnej otusze
I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
Choć smutne, są pogodne jako starcy w sadzie.
I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,
I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu.
(Leopold Staff, Przedśpiew)
Tak bardzo spodobał mi się ten wiersz, przesłany mi po ostatnim poście przez kochaną Basię, że zapragnęłam go mieć na blogu, dzielić się nim i do niego wracać. Myślę, że i Wy odnajdziecie w nim cząstkę swojego życia, w którym radość i smutek przeplatają się tak ściśle, że czasami trudno odróżnić jedno od drugiego ...
Z pozdrowieniami,
Doranma
Tak bardzo spodobał mi się ten wiersz, przesłany mi po ostatnim poście przez kochaną Basię, że zapragnęłam go mieć na blogu, dzielić się nim i do niego wracać. Myślę, że i Wy odnajdziecie w nim cząstkę swojego życia, w którym radość i smutek przeplatają się tak ściśle, że czasami trudno odróżnić jedno od drugiego ...
Z pozdrowieniami,
Doranma
Wiersz mi się bardzo podoba. Już pierwsze słowa zapraszają do jego dalszego czytanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiersz jest piękny a Staffa uwielbiam.
OdpowiedzUsuńUważam, że warto prezentować takie perełki na blogu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Sama często sięgam do klasyków poezji. To piękny wiersz Aniu, dziękuję że go przypomniałaś.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia!
Lubię wiersze odnoszące się do prawdziwości życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
⚶ Palmette ⚶
Wiersz wyjątkowy, tak jak wyjątkowe i trudne jest życie każdego z nas... Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie Wasze komentarze pod tym wpisem - cieszę się, że zacytowany wiersz się spodobał i znalazłyście w nim coś dla siebie. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń