Dzisiaj ważne święto kościelne - Zielone Świątki, czyli Zesłanie Ducha Świętego. Po wczorajszej niezwykłej wigilii tego święta, o której gdzie indziej i kiedy indziej, postanowiłam dzisiaj świętować... na zielono, czyli na łonie natury :) Ogród jest w tej chwili chyba najbardziej "wypchany" zielenią, jeszcze pełen zapachów późnowiosennych kwiatów i ochoczego świergotania ptaków, bzykania i kumkania. Dla mnie to prawdziwe święto, oglądać go i czuć nie znad łopaty czy gracki, lecz z poziomu leżaka. Dla takich chwil, jak dziś, pracowałam ciężko od wiosny. Odtąd, mam nadzieję, takiego błogiego rozkoszowania się przyrodą, będę miała więcej. Wszystko posiane, posadzone, zostało pielenie i zbieranie plonów. No i jeszcze kopanie, ale to nie dziś :) A skoro o plonach mowa, to może ktoś da się skusić na koktajl z działkowych truskawek? Nareszcie są! Z własnego, niepryskanego krzaczka smakują wybornie - truskawki i poziomki, słodkie nawet, gdy nie całe jeszcze czerwone, bo wygrzane w słońcu i świeże. Jem je powolutku, bez żadnych dodatków, by dłużej smakować tę słodycz na języku :)
Zapraszam :)
Spodziewałam się w ten weekend szaleństwa na krzewach róż, jednak zimne i mokre dni w minionym tygodniu spowolniły rozwój pąków. Tylko dwie, pnąca no name i Louise Odier widać z daleka, pozostałe potrzebują jeszcze kilku dni. Ale tylu pąków na swoich krzewach nie widziałam nigdy :)
Wszystkim Dziewczynom, które przesłały swoje komentarze po ostatnim poście, chcę serdecznie podziękować. Zrobiłyście mi ogromną niespodziankę i przyjemność pochwałami pod adresem mojego ogródka :) Oj, jak ciepło zrobiło mi się na amatorsko-ogrodniczym duchu :) Kto, jak nie właściciel, zna najlepiej wszelkie mankamenty swojego ogrodu? Maja Popielarska napisała świetny felieton w ostatnim numerze "Zieleń to życie" na temat powszechnego u ogrodników niezadowolenia ze swojego ogrodu. To ona też??? Hmm... dzięki Maju za to wyznanie, jakoś mi teraz raźniej :) Po tej lekturze łatwiej mi było przyjąć prośbę Niezapominatki o więcej zdjęć wnętrza ogrodowego, a nie tylko zbliżeń roślin. Przyznaję, że tych "planów" boję się jak ognia. Tzn. robię ich dużo, ale dla siebie, by zimą móc rozmyślać nad ulepszeniami. O rozplanowaniu swojej działki jestem tak złego zdania, że z trudem przychodzi mi publikowanie takich zdjęć. Jednak Wasze ciepłe słowa pozwoliły mi nieco uciszyć samokrytykę. Postaram się by szerszych ujęć było więcej, bo przecież sama takie uwielbiam u innych oglądać :) Aha, i jeszcze chcę dodać, że nowego aparatu nie mam, jak to Niezapominatka podejrzewała, po prostu czasem się pstryknie lepiej, czasem gorzej, jedne rośliny są bardziej fotogeniczne a inne mniej ;) A co do dylematu, która gleba trudniejsza do uprawy, gliniasta, czy piaszczysta, to uważam, że one w sumie są do siebie podobne - jedna i druga potrzebuje dużo próchnicy dla poprawy struktury, kaprysy jednej i drugiej trzeba poznać i ... polubić :)
Szukając cienia...
Talibra poprosiła o sfotografowanie bliżej kwiatu irysa o pasiastych liściach - proszę, ostatni już, dla Ciebie :) Podobny do syberyjskiego, ale jednak nie całkiem.
Poniższe cudne kielichy nie są ani truskawkami, ani różami, ale są różowe, więc też pasują do tego posta :) Uwielbiam zaglądać w ich pokrapiane gardziołka.
Dobrego tygodnia życzę wszystkim zaglądającym "Pod szerokie niebo" :)
Doranma
Doranma
Dzięki za to zdjęcie, śliczny jest ten irys. Narobiłaś mi smaku na koktail a nie mam pod ręką truskawek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Korzystajmy z truskawek póki są :)
UsuńNa truskawki to Ty mnie specjalnie nie musisz namawiać bo można powiedzieć ,że jestem na diecie truskawkowej. Ja w tym roku mam swoich niewiele ,bo zmieniłam poletko na nowe .Gdybym miała bliżej tobym na pewno Ci objadła krzaczki. Te kupione są też pycha ale i tak nie mają podskoku do tych z własnych krzaczków.Róże cudne. To dobry rok dla nich.Nic nie obmarzło . Jedynie mszyc dużo tak ,że niestety chemia w użyciu u mnie.Naparstnice kocham . Najbardziej te czysto białe. Piękną miałaś leniuchową niedzielę. Twoja działeczka wygląda jak zagroda na wsi. Uroczo. Dołączam do klubu niezadowolonych tzn. uwielbiam swój ogród ale mnóstwo rzeczy bym pozmieniała tylko ,że to już nie takie łatwe.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jeszcze chciałam dodać,że wpadł mi w oko Twój obrus.Gdzie taki można nabyć?
OdpowiedzUsuńU mnie też poletko truskawkowe niewielkie, bo jakieś 1,20 m na 1,50 m, ale chętnie się podzielę :) U mnie na mszyce wyciąg ze skrzypu z niewielkim dodatkiem mydła potasowego, albo i bez - sprawdza się rewelacyjnie. Co do obrusu, to ten kawałek materiału jeszcze się nie stał - to była dopiero przymiarka, ale skoro zwróciłaś na niego uwagę, to znaczy, że warto wziąć się za szycie ;) Kupiony "z metra" w jakimś sklepiku z materiałami. Jeśli jesteś zainteresowana, to napisz na maila, zobaczę co da się zrobić :)
UsuńUwielbiam truskawki zerwane prosto z krzaczka. Przepadam za nie całkiem czerwonymi. Ja też należę do osób niezadowolonych chociaż kocham swój ogród. Pokazuję poszczególne kwiaty a nie zakątki ogrodu w którym rosną.
OdpowiedzUsuńPiękny jest Twój ogród,
Pozdrawiam serdecznie:)
Ojej, to jest nas więcej? Tych otoczonych pięknem i odczuwających wciąż jego niedosyt? :) Odwagi, skoro ja pokazałam, to Ty też na pewno możesz! Jestem pewna, że jest u Ciebie czarodziejsko i czekam na zdjęcia :) Uściski :)
UsuńPiękny ogród i cudowne kwiaty!
OdpowiedzUsuńUwielbiam koktajl truskawkowy! To mój ulubiony sposób przetwarzania truskawek:) Szybki i przepyszny!
Pięknie u Ciebie!
Pozdrawiam!
Dziękuję i zapraszam częściej :)
UsuńOgród pełen uroku , na pewno przebywanie w nim wynagradza wszelkie trudy związane z jego utrzymaniem . Pozdrawiam , Ella
OdpowiedzUsuńOj tak! Ilość włożonej pracy nie ma żadnego znaczenia, gdy są efekty :)
UsuńPiękny ogród dobrany kolorystycznie i te róże bajkowe, kilka razy sadziłam nigdy się nie zadomowiły, zawsze zdychały, teraz tylko rosa rugosa jest jakoś się trzyma, piach pomimo nawiezionej ziemi nie jest obiecującym podłożem, więc muszę dostosowywać do niego rośliny, a poza tym ... a aaa nie ma co narzekać, pozdrawiam z podziwem
OdpowiedzUsuńj
Jadziu, każdy ogród ma swoje prawa. Róże faktycznie wolą cięższą glebę, ale Ty możesz za to sadzić lawendę i czosnki ozdobne, które u mnie tylko walczą o życie :) Pozdrawiam :)
UsuńCoś w tym jest - ja też wciąż widzę mankamenty swojego ogrodu. Wiele osób mi powtarza, że widzę je tylko ja. Ogród to nie salon i ma swoje prawa. Nie powinnaś mieć obaw - masz pięknie zagospodarowaną przestrzeń i urocze zakątki. Róże kwitną ślicznie a to dopiero początek. Truskawek zazdroszczę, u mnie nie chcą rosnąć i wstyd się przyznać ale muszę kupować żeby spróbować. Na pocieszenie mam mnóstwo poziomek które wspaniale owocują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.