Siedzę sobie z porcją lodów dla ochłody, zaglądam na Wasze strony, aż nagle coś przyciągnęło mój wzrok za oknem. Spojrzałam, no i musiałam zrobić to zdjęcie. Niestety nie oddaje ono piękna natury, która sprezentowała nam na koniec upalnego i burzowego tygodnia taki oto obrazek. Czy zauważyłyście, że zachodzące słońce odbija się nie tylko w chmurach, ale i szybach wieżowców? W takich chwilach żałuję, że nie mam lepszego aparatu...
Życzę sobie i Wam spokojnego tygodnia, ale ciekawego i miłego. Odpocznijmy od upałów i od strachu przed nawałnicami. Oby lato było odtąd dla nas łaskawsze :)
A moje motto na ten tydzień, to:
"Nie trzeba być bogaczem, by ofiarować coś cennego drugiemu człowiekowi. Można podarować mu odrobinę swojego czasu i serca". (Dorothy Green)
Z pozdrowieniami :)
Natura potrafi zadziwić swoimi pomysłami. Człowiek jest za mały ,żeby moc ją odwzorować ale mimo to Twoje zdjęcie mówi bardzo wiele o tym pięknym zachodzie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie, a Warszawa całkiem inna - nie tylko Stare Miasto:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam