piątek, 23 września 2016

Lato już za nami

Było piękne w tym roku, takie jak lubię: z umiarkowanymi temperaturami, z krótkimi okresami upałów i deszczu, wypełnione słońcem, zapachami i dźwiękami przyrody. I tylko żal, że nie mogłam na bieżąco dokumentować na zdjęciach tych ulotnych chwil, które swoją urodą poruszały struny duszy. Wraz z pierwszym dniem lipcowego urlopu mój aparat przedziwnym trafem rozbił się o podłogę i do dziś czekam na jego naprawę. Jednak dzięki przyjaznym rączkom mam trochę zdjęć, którymi chcę się tutaj podzielić. Bo gdy w ostatnim tygodniu powiało zimnym wiatrem, a swetry z czeluści szafy same pchają się w ręce, miło jest popatrzeć na lato, które już za nami. Tak więc po długiej, wakacyjnej przerwie, proponuję kolejny wspólny spacer :)







Tego lata usłyszałam przypadkiem największy komplement: "tajemniczy ogród" - i o to chodziło! A osoba, która to mówiła dotąd nie wie, że słyszałam siedząc wśród kwiatów :) Dla mnie wciąż jeszcze trochę za mało tajemniczy, ale cieszę się, że zaczyna robić takie wrażenie.



Pokusiłam się o zrobienie tu i tam pierwszych w moim życiu angielskich kancików - fajna robota, a efekt przyjemny dla oka.












Jagodowe obrodziły w tym roku nadzwyczajnie, zwłaszcza aronia i porzeczki. Tylko borówek amerykańskich i jeżyn było "jak kot napłakał" i to w całej okolicy - za sucho :(




Pomidory cieszyły długo zdrowym wyglądem, więc nie mogłam uwierzyć, gdy po deszczu w ciągu kilku dni wszystkie krzaki sczerniały, uchował się tylko jeden, który chociaż nie ma już żadnych liści, nadal owocuje.










Kolejne dziwadło wyrosło u mojej sąsiadki na końcu ściętego wiosną pędu róży - czy ktoś wie, co to za puchata kulka???



Bociany odleciały. Nadeszła kolejna piękna pora roku, chyba taka najbardziej "moja", ulubiona. Mam nadzieję, że jesień będzie ciepła, że przebierze się z zielonych sukienek w żółte, czerwone i rude stroje, i długo będzie się nimi chwalić wystawiając kolorowe oblicze do słońca.

Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich, którzy pomimo mojej długiej przerwy, nadal tutaj zaglądają :)
Doranma

17 komentarzy:

  1. Pięknie, kolorowo, tylko szkoda, że przez zepsuty aparat nie ma więcej - ale dobrze, że w ogóle zdjęcia są:) Ta "puchata kulka" na róży to szkodnik, nie pamiętam jaki, ale radzę poszukać co to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intuicja też mi tak podpowiada, ale pierwszy raz widziałam taki twór na oczy, dlatego pytam publicznie, bo może ktoś już się spotkał z taką roślinką.
      Mam nadzieję, że przed końcem sezonu będę miała możliwość jeszcze trochę zdjęć porobić. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. pięknie tu u Ciebie. Jesień kocham...

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz piękny bylinowy ogród. Zawsze zachwyca mnie bogactwo tych roślin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie mogę się oprzeć kolejnym odmianom. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Anno
    bardzo cieszę się z Twojego komentarza. Dzięki temu znowu odzyskałam Twój adres blogowy.
    Jak pewnie wiesz, Czubajkowy ogród obserwuję od dłuższego czasu. Twój piękny ogród powstaje z przemyślaną koncepcję (altanka, bramka, nasadzenia roślin), ale i pełnią uczuć pochodzących z Twojego serca. Ten ogród stworzyłaś własną pracą. Stworzyłaś go własnymi rękami.
    Anno
    sądzisz, że to dobry pomysł aby w poście przedstawić życiorys Rembrandta? Każdy zaglądający na bloga może go bez żadnego problemu przeczytać w internecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że doceniasz moją pracę - każdy ogrodnik wie, że "samo się nie zrobi". W sprawie Rembrandta odpisałam u Ciebie. Ściskam :)

      Usuń
  5. Zachwycona twoim ogrodem i kwitnącymi kwiatami zapomniałam napisać, że ta puchata kulka to: Szypszyniec różany.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przekażę sąsiadce. Teraz wiadomo co zrobić z takim dziwadłem w przyszłości

      Usuń
  6. Piękny ogród. Pełen słońca! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tak, słońca w tym roku nie brakowało :)

      Usuń
  7. Witaj Dorotko :)
    Ależ soczyste kolory lata nam zapodałaś! Pięknie u Ciebie. Bardzo przyjemnie pospacerować wśród kwiatów. Masz dużo floksów w ogrodzie, więc z pewnością lato było nie tylko kolorowe, ale i pachnące. Twój najnowszy wpis podziałał na mnie uzdrawiająco - te kolory, te widoki... coś wspaniałego!Przeganiam więc precz niemiłe przeziębienie.
    Takie galasy na róży tworzy szkodnik szypszyniec różany, a ściślej - jego larwy. Wyłam te narośle i spal. To najlepsza metoda.
    Buziaki,
    Ania B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Aniu, za tyle ciepłych słów :) Floksy bardzo lubię, dosadzam wciąż nowe odmiany, pozwalam im się także rozsiewać. Kojarzą mi się z pełnią lata, z gorącymi, leniwymi popołudniami, gdy cała przyroda zastyga w ciszy w oczekiwaniu na wieczorny chłód - kwiaty te powinny więc nazywać się siesta ;) Pozdrawiam

      Usuń
  8. I jak tu nie kochać lata?
    Tyle kolorów , lekkości i smaków.
    Na prawdę miło ,że powróciłaś .
    Spacerując z Tobą po grodzie łapię się już na tym ,że wyglądam moich ulubionych zakątków.
    Wiesz ,że jesteś moją różaną inspiracją.Sukcesywnie dosadzam po kilka krzewów , by tak jak Ty ciszyć się tak doborowym towarzystwem w ogrodzie.Cudowne te Twoje róże.
    A Pan Sadziec równie okazały tego roku?
    Baaaardzo mnie cieszą takie powroty.
    Z jesienią zwalniam tempo i starym zwyczajem poranna filiżankę kawy spijam w Twoim cudownym ogrodzie.
    pozdrawiam serdecznie
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, które to są te Twoje ulubione? Sadziec olbrzymi, jutro postaram się zrobić mu zdjęcie :)

      Usuń