niedziela, 10 marca 2013

Oblicza przedwiośnia

Kilka dni temu zrobiło się w przyrodzie radośniej. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że to już nie zima, lecz kolejna pora roku - przedwiośnie. Ciekawe, że o przedzimiu rzadko się słyszy, natomiast słówko "przedwiośnie" jest powszechnie używane. Może to za sprawą Żeromskiego?


Na początku minionego tygodnia przez uchylone o wschodzi słońca okno do mieszkania wpadało rześkie powietrze - już nie mroźne, nie zimowe, lecz nieco cieplejsze i niosące ze sobą charakterystyczne zapachy ziemi. Słońce wdrapywało się pracowicie coraz wyżej na nieboskłon i wyraźnie grzało. W drodze do pracy towarzyszył mi widok szronu na trawie, ale i weselszy świergot ptaków. Temperatura co prawda oscylowała wokół zera, ale w ciągu dnia słupek rtęci wyraźnie podnosił się w górę. Na drzewach nabrzmiewały pąki, z ziemi zaczęły wychylać swoje główki przebiśniegi, oczary przystroiły się w żółte koronki. 


I miało być już tak pięknie... gdy tymczasem zima w swojej wędrówce na północ zatrzymała się znienacka, a może zawróciła z drogi szukając zagubionych rękawiczek i szalika? Jak za dotknięciem lodowej różdżki, cały ruch w przyrodzie zatrzymał się. Wszystko wokół - pąki na drzewach, przebiśniegi, trawa zginęły znów pod puchatym śniegowym okryciem. Uśmiech przybladł nieco na mojej twarzy. Cóż, kolejna lekcja cierpliwości, jaką daje nam przyroda :) I dziwić się nie ma co, bo taki jest właśnie urok przedwiośnia. I gniewać się też nie ma za co :) Polskie przysłowie "w marcu jak w garncu" nie traci nic ze swej aktualności, pomimo zmian klimatu. Jak było przed wiekami, tak jest i teraz. 




Dla roślin zimozielonych, dla drzew owocowych, to trudniejszy okres, niż dla nas, bo różnica temperatur jest duża. Na pewno są bezpieczniejsze, gdy pobieliliśmy ich pnie, krzewy, np. rododendrony okryliśmy przed ostrym słońcem. My tymczasem mamy czas, by w domowym ciepełku dobrze się do wiosny przygotować. Doniczki, nasionka idą w ruch - myślę, że u Was też? Rzeżucha na przedwiośniowe kanapki posiana? 



Cebulki na świeży szczypiorek wstawione do wody? A wiosenne porządki i przygotowania do nowego sezonu, jak sądzę, przebiegają wśród rozweselających swym widokiem tulipanów, szafirków, hiacyntów i miniaturowych żonkili - mam rację?


Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajmy się dzielnie - jeszcze chyba tylko tydzień, a skończy się wyjątkowo długi w tym roku, bo aż 5-miesięczny okres zimy. Damy radę, bo kto, jak nie my! :)



12 komentarzy:

  1. Jaka piękna wiosna już u Ciebie...:):):)
    Zwróciłam szczególnie uwagę na dorodne pączki na gałązkach...miły widok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kulki? - jakoś mnie to nie dziwi ;) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Weszłam ta Twoją stronkę i jej nie poznałam, bo takie zmiany zrobiłaś :). Bardzo lubię czytać Twoje opisy. Zima wreszcie musi odejść i zacząć się prawdziwa wiosna. Rzeżuchy jeszcze nie zasiałam :(. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się pospieszysz, to za tydzień będziesz już chrupać zieloniutką rzeżuchę, mniam :)

      Usuń
  3. U mnie znowu daje do wiwatu - sypie, że świata nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bazie, pączkujące gałązki, tulipany i rzeżucha taka zieleniutka - pachnie wiosna na całego! Podobno jeszcze tydzień i będzie po zimie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. U Ciebie jak zwykle są wspaniałe posty i zdjęcia.
    Z wielką radością tutaj przychodzę. Rzeżuchę sieję kolejny raz.
    Mam ekologiczne witaminy. Lubimy jej ostrawy smak.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale u ciebie kwieciście Dorotko! Tęsknisz za wiosną, co?
    Widzę,że dowiozłaś szczęśliwie gałązki do domu i już Ci się zielenią. :)))
    Miłe wspomnienia, choć trochę wietrzne, przyznasz ... ;)))
    Pozdrawiam cieplutko! Odezwę się! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety oprócz tulipanów w wazonach zima przykryła śniegiem wszystko jest ze 20 cm śniegu i ciagle pada, a było juz tak wiosennie, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dobrze, że zapytałaś mnie o Cydr. Zapomnieliśmy o nim. Od razu poprosiłam Eryka aby poszedł do piwniczki. Wg mnie jest super. Może lepsze od normandzkiego. Nasze jest bardziej esencjonalne. Gęstsze. Wypiłam duży kieliszek. Ile ma procent? przyznaję, że nie wiem. Może trochę zbyt mocne. Jeszcze teraz czuję troszeczkę w głowie.
    Jest jeszcze mętne bo przecież jest od jesieni. Musimy dać klarowit.
    Wiemy jedno. Jesienią zrobimy w większym dymionie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Póki co wiosna schroniła się na pokojach. A było już tak fajnie.Daję jej czas do poniedziałku a potem tak czy siak wysiewam :-). Całuski

    OdpowiedzUsuń
  10. It is a bit more easy to cope with snow and cold weather when I can look att your beautiful photos. Thanks :)

    OdpowiedzUsuń