czwartek, 7 czerwca 2018

Wieści z ogrodu

Przełom maja i czerwca, to taki czas, którego nie potrafię przemilczeć na blogu, bo kwitną róże. A ten rok jest - jak dotąd - dla róż wyjątkowo korzystny. Wiele z nich kwitnie tak obficie, jak nigdy dotąd. Aż trudno mi uwierzyć, że to moje własne ;) Zapraszam więc na kolorowy spacer, lecz doznań zapachowych niestety nie jestem w stanie zapewnić ... musicie uruchomić wyobraźnię :)
















Piękna pogodo, trwaj! A Was pozdrawiam bardzo serdecznie.

Doranma

sobota, 2 czerwca 2018

Czas pokrzyw

Wieczorem przyszła burza, przez całą noc padało i nadal pada. Mój plan wyjazdu na działkę zawieszony. Wykorzystuję więc ten czas, by napisać post, który czeka od końcówki kwietnia ;) No bo o pokrzywach tylko o tej porze roku warto pisać, a to już naprawdę ostatni dzwonek.
Czas pokrzywowych zbiorów zaczyna się u mnie w połowie kwietnia. Z roku na rok staram się wykorzystywać ich dobroczynne właściwości coraz bardziej. Gnojówka dla roślin, to już standard i nie wyobrażam sobie bez niej wiosennego i letniego ogrodu. Ale coraz częściej też pokrzywa trafia na mój talerz. W tym sezonie zaczęło się od tarty z pokrzywami, zainspirowanej przepisem w książce Łukasza Łuczaja "Dzika kuchnia". Proporcje na ciasto z tego przepisu są nie do polecenia - za dużo masła, za mało mąki. Mimo, że mąki dosypałam znacznie więcej, by dało się zagnieść, to i tak nie było smaczne, bo zbyt tłuste. Wykorzystuję więc teraz mój sprawdzony przepis na kruche ciasto do tart.
Natomiast samą pokrzywę najlepiej przygotowuje mi się tak, jak szpinak: podsmażona cebulka i czosnek, do tego pokrojona pokrzywa (czasami pół na pół ze szpinakiem), trochę sera koziego, dużo przypraw ( u mnie najczęściej kurkuma, galgant, bertram, hyzop, gałka, sól, pieprz). Tak przygotowana pokrzywa nadaje się też do makaronu, świetnie smakuje z ugotowaną kaszą jaglaną, ostatnio wypełniłam nią ślimaczki z ciasta francuskiego. Zwłaszcza uduszona razem ze szpinakiem jest świetna. 
Wciąż zbieram się do ugotowania zupy pokrzywowej i mam nadzieję to zrobić w najbliższych dniach.
Najcenniejsze ziele jest majowe, ale ja zbieram młode czubki pędów jeszcze przynajmniej do połowy lata - po uszczknięciu szczytowych 4-6 listków, roślina się rozkrzewia, więc kolejne młode czubeczki też nadają się do zerwania, ważne aby nie kwitła. W ten sposób mam poczucie, że nie ogałacam stołówki motyli, one jedzą to co na dole, ja to co na górze, no chyba że okażą się szybsze ode mnie ... ;)







Ślimaczki przed upieczeniem, bo po wyjęciu z piekarnika szybko zniknęły :)


Jedzenie pokrzyw zalecało mi już kilku lekarzy różnych specjalności. Zachęcam Was więc bardzo, by korzystać z tych dobrodziejstw łąk i naszych ogródków, bo po co kupować suszoną pokrzywę w torebkach, skoro można ususzyć sobie samodzielnie? No a taka świeża ma cennych właściwości jescze więcej. Najcenniejszy jest sok, więc jeśli macie wyciskarkę ślimakową, to do dzieła!
Życzę sił do przełamania ewentualnego wewnętrznego oporu i smacznego :)