poniedziałek, 12 marca 2012

Post Daniela - dzień... no właśnie, który??

Przejrzałam swoje dotychczasowe wpisy dotyczące Postu Daniela i spostrzegłam, że jeszcze ani słowa nie napisałam o tym, jak długo taki post przeprowadzać, a to ważne! W ośrodkach, które oferują turnusy z postem, proponuje się standardowo 10 dni - termin zaczerpnięty z Pisma Świętego. Oto fragment Księgi Daniela, który stał się inspiracją:

"Poddaj próbie, proszę, sługi swoje przez dziesięć dni. Niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. Zobaczysz, jak wyglądamy my, a jak młodzieńcy, którzy jedzą pokarm królewski, i według tego, jak zauważysz, postąp z twoimi sługami.
Posłuchał ich w tej sprawie i poddał ich próbie przez dziesięć dni. Po upływie dziesięciu dni ich wygląd okazał się lepszy i ciało lepiej odżywione niż wszystkich młodzieńców, którzy jedli pokarm królewski".

Obecnie codzienne jadłospisy wielu z nas można spokojnie podciągnąć pod to pojęcie pokarmu królewskiego, który nam nie służy - jemy tłusto, słodko, słono i przede wszystkim za dużo. Przyznajcie się - tak z ręką na sercu - kto świadomie i celowo wstaje od stołu z odrobiną niedosytu? A nie najadanie się, nie przejadanie przedłuża nam życie! Do tego na naszych talerzach najczęściej gości żywność przetworzona, zmodyfikowana, nafaszerowana różnoraką chemią - i to często wbrew naszej woli i chęci, coraz częściej pozostajemy bez wyboru, bo nawet nie wiemy, co zawierają produkty, które kupujemy. Smutne to. Ale nie po to piszę, by się smucić. Nie jest tak, że jesteśmy SKAZANI na złe odżywianie. Nawet, gdy nie mamy własnego gospodarstwa ekologicznego i nie jesteśmy w produkcji żywności samowystarczalni (kto jest? jednostki!), to mamy wpływ na to, czy raz na jakiś czas podejmiemy wysiłek i wysprzątamy nasz organizm z tych wszystkich niechcianych "śmieci", czy machniemy na to lekceważąco ręką ... To zależy tylko i wyłącznie od MOJEJ i TWOJEJ osobistej DECYZJI. A to jest akurat wiadomość bardzo optymistyczna :)))) 
Bardzo mi się podobało pytanie zadane kiedyś przez panią doktor podczas wykładu: jak często sprzątasz swoje mieszkanie - codziennie? raz na tydzień? A jak często sprzątasz swój organizm? .... i tu niech każdy odpowie sam sobie...



Pora więc wrócić do kwestii czasu i częstotliwości. Tak, jak wspomniałam, podstawą jest 10 dni. Tam, gdzie bywam, zaleca się potem przedłużenie postu przynajmniej do 2 tygodni, a jeśli ktoś da radę, to i do 6 tygodni! Dr Dąbrowska napisała, że najlepsze efekty zdrowotne uzyskuje się właśnie po 6 tygodniach. Jednak nie ma jednej recepty dla wszystkich - to jak długo będziemy pościli, zależy od tego, co chcemy osiągnąć, jaki jest nasz stan, z jakimi dolegliwościami i chorobami walczymy. Przy niektórych schorzeniach post trzeba powtarzać kilka razy po 6 tygodni. Osobom zdrowym wystarczy znacznie krótszy czas. Ważne by słuchać swojego organizmu, zwracać uwagę na sygnały, jakie nam wysyła - da się wyczuć, czy już pora kończyć. Moim doświadczeniem pierwszy raz był post 5-tygodniowy, zaczęłam czuć się słabo i wiedziałam, że to znak, iż trzeba stopniowo wracać do pełnowartościowej diety. Kolejne posty nie przekraczają już 3 tygodni - obserwując objawy, które nie są tak ostre jak za pierwszym razem (np. tylko nieznaczne, krótkie bóle głowy) mogę wnioskować, że mój organizm już nie jest tak zanieczyszczony, jak kiedyś. Myślę, że bardzo cenna jest tutaj konsekwencja i regularność w podejmowaniu kolejnych, krótszych postów, np. dr Dąbrowska zaleca jeden tydzień raz w miesiącu lub 1-2 dni w każdym tygodniu. Mam znajomą, która podejmuje 4 dniowy post kilka razy w roku i też dzięki temu czuje się dużo lepiej. Każdy powinien znaleźć opcję najlepszą dla siebie :) Moim celem podczas aktualnego Wielkiego Postu są owocowo-warzywne piątki. Wcale nie jest to dla mnie takie łatwe, by wytrwać. Gdy człowiek próbuje zrobić dla siebie coś naprawdę dobrego, to kusy zaczyna kusić, piętrzyć przeszkody. Ale warto próbować, warto modlić się o siłę do wytrwania - osiągnięty cel, zrealizowane zamierzenie buduje nasze poczucie wartości, daje satysfakcję, budzi endorfiny, sprawia, że przyjaźniej patrzymy na świat i samych siebie, w naszych wnętrzach - nie tylko tych cielesnych, ale i duchowych - zachodzą piękne zmiany :) Jestem przekonana, że WARTO :)))



No i czekajmy na WIOSNĘ - jest już bardzo blisko, mówię Wam ;)))
I już niedługo będzie tak...









I tak... :)





Z tą różnicą, że w nadchodzącym sezonie zdjęcia powinny być lepsze, bo już nie pstrykane telefonem komórkowym ;)
Byle DO WIOSNY :)))))

3 komentarze:

  1. do mojego posta - nominuj 5 ulubionych blogów, których liczba jest mniejsza niż 200, to wszystko, pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    mam pytanie "co po diecie"? Wracamy do normalnego jedzenia? Dr. Ewa pisze, że gdy zbłądzimy podczas diety to powraca głód wiec co po tych 6-tygodniach diety? Nie mamy ochoty na wszystko? Powracamy stopniowo do jedzenia?
    Pozdrawiam i liczę na odp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak - bardzo stopniowo włączamy nowe produkty i nie wracamy do starych niezdrowych nawyków ;) Dobrze jest zacząć od kaszy jaglanej, następnego dnia kawałek chleba, odrobinę tłuszczu, potem jakaś ryba itd.

      Usuń