piątek, 1 maja 2015

Pierwszy dzień maja w kroplach deszczu


Prognoza na początek wyczekiwanego majowego weekendu sprawdziła się bardzo dokładnie - było pochmurno, z przebłyskami słońca i przelotnymi deszczami na zmianę. Burzowe pomrukiwania też dało się słyszeć, jednak na szczęście wszystkie dochodziły z oddali, omijając naszą miejscowość łukiem. Dzięki temu mogłam spędzić cudowny dzień pracując nieco wśród roślin, jak i porządkując działkowy domek. Mam jednak ogromny niedosyt, bo gdzie nie spojrzeć, tam widać konieczne prace do wykonania. Na wiele z nich znowu czasu nie wystarczy. Taki to urok maja :) Ogród się zazielenił, stopniowo wypełnia roślinami. Dziś odbyło się pierwsze koszenie trawy, drugi zbiór kwiatów mniszka - jeszcze przed deszczem, gdy kwiaty były szeroko otwarte do porannego słoneczka. Jabłonie zaczynają kwitnąć, sosny dopiero zaczęły wypuszczać młode przyrosty, więc produkcja syropu z ich pędów ruszy w moim domu za tydzień lub dwa. Umiarkowane temperatury tej wiosny pozwalają cieszyć się dłuższym kwitnieniem wielu gatunków. Czy w słońcu, czy w deszczu - przyroda zachwyca. Wiosno, trwaj!


.Dzisiejszy zbiór kwiatów mniszka najpierw został rozłożony na białym papierze, by z kwiatów wyszli ich mieszkańcy. Podejrzewam jednak, że owady wyczuły zbliżający się deszcz i wolały pozostać pod kołderką z płatków. Jeżeli macie dostęp do czystych kwiatów (z dala od dróg i innych zanieczyszczeń), to zróbcie koniecznie z nich miód lub syrop na kaszel. Teraz jest najlepszy czas, gdyż wkrótce żółte słoneczka zamienią się leciutkie dmuchawce i na następne trzeba będzie czekać cały rok. Ten pospolity chwast ma w sobie niedocenianą moc. Przepis na miodek podawałam TUTAJ


Zaczynają kwitnąć tulipany. Niestety, ubiegłoroczne cebule nie wydały tym razem wielu kwiatów a i te są mniejsze niż rok temu. Najdorodniejsze wyrosły z cebul sadzonych jesienią. Szkoda. Pod względem powtarzalności kwitnienia żonkile sprawdzają się dużo lepiej.


Dosadzenie nowych odmian szafirków było dobrym posunięciem - dzięki temu wydłuża się okres kwitnienia jednej z moich ukochanych roślinek. Bardzo podoba mi się powyższa błękitna odmiana.


Rzadko widuję wiosenne kwiaty w odcieniu łososiowym - szkoda, bo podoba mi się, wygląda bardzo świeżo i delikatnie.




Peonie zapowiadają w tym roku obfite kwitnienie. Cieszę się bardzo, bo nigdy dotąd te kwiaty nie udawały się u mnie. W ubiegłym roku jednak zawzięłam się, dokupiłam sporo odmian i postanowiłam zadbać o nie szczególnie. Pogoda mnie wspomogła, niewielka ilość opadów od połowy ubiegłego lata pozwoliła glebie obeschnąć, dzięki czemu grube korzenie peonii nie były zagrożone. Dwa tygodnie temu każdy krzaczek dostał ściółkę z obornika, mam więc nadzieję, że będzie co oglądać w czerwcu :)












Mam nadzieję, że i Wy możecie się cieszyć urodą rozwijającej się i rozkwitającej przyrody. Przed nami jeszcze dwa dni weekendu - oby były spokojne i słoneczne, czego Wam i sobie życzę.
Pozdrawiam,
Doranma

2 komentarze:

  1. I u mnie padało. Deszcz jest potrzebny ale gdy pada robi się strasznie zimno. Piękne masz te łososiowe tulipany :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Deszcz jest teraz bardzo potrzebny, pięknie wyglądają kwiaty z kropelkami na płatkach. Ślicznie już u Ciebie Aniu, prawdziwa kolorowa wiosna. Ładnie zakwitły serduszki. Ja też miałam dwa kolory ale znikły i nie bardzo wiem dlaczego. Tulipany u mnie rosną już trzeci rok na tym samym miejscu. Zakwitły obficie ale w tym roku przymierzam się do wykopania - czas na zmianę miejsca.
    Przesyłam uściski i życzę Ci wspaniałej, słonecznej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń